Rajd rozpocznie się w piątek, 21 kwietnia od OS1 Świdnica – Super OS Crusar. Próba rozgrywana po ulicach miasta będzie zapewne niezwykle spektakularna. Jej start zaplanowano na godzinę 19:03.
Pierwszym prawdziwie rajdowym dniem będzie sobota, 22 kwietnia. Pierwszym elementem programu będzie rozpoczynający się o godz. 9:00 serwis przy OSiR w Świdnicy. Później zawodnicy udają się na pierwszą pełną pętlę sezonu 2017. W jej skład wchodzą odcinki Rościszów-Walim, Miłków – Kamionki oraz Walibórz – Jodłownik.
Po pierwszych prawie 30 km sobotniego ścigania załogi udają się ponownie do parku serwisowego. Po 30 minutach odpoczynku dla zawodników i pracy dla mechaników ci pierwsi wyjadą na kolejną pętlę. Nie będzie w niej nowych odcinków, ale na koniec dnia po raz trzeci przejechany zostanie odcinek Rościszów – Walim. Tradycyjnie, dzień zakończy 45-minutowy serwis w Świdnicy.
W niedzielę na kierowców czekały będą 4 odcinki specjalne. Jako próby numer 9 i 11 pokonywany będzie oes Kamionki – Walim, zaś jako 10 i 12 – Zagórze – Walim. Drugi przejazd tej próby będzie rozgrywany jako Power Stage, czyli możliwe na nim do zdobycia będą dodatkowe punkty.
Przed kilkoma laty poruszony został temat długości i czasu rozgrywania rajdów zaliczanych do RSMP. Zawodnicy w specjalnie przygotowanych ankietach stwierdzili, że chcą, aby zajmowało to stosunkowo niewiele czasu, gdyż większość z nich musi normalnie pracować. W zeszłym roku owszem, rajdy zostały skrócone, ale jeden został dodany. Tym razem zaś organizatorzy zaplanowali zajęcie aż czterech dni załogom.
Już w czwartek, 20 kwietnia o godz. 12:00 ruszy odbiór administracyjny. Zaraz potem zawodnicy udają się na zapoznanie z trasą, które kontynuowane będzie również w piątek, 21 kwietnia, do godz. 13:00. Wtedy też odbywało będzie się badanie kontrolne samochodów.
Ceremonia startu odbędzie się w piątek, 21 kwietnia o godz. 18:00 na rynku w Świdnicy. Wcześniej, bo już od 17:15 samochody ustawią się w parku przedstartowym. Będzie to na pewno dobra okazja do zrobienia sobie z zawodnikami i autami pamiątkowych zdjęć.
Fot. Dominik Kalamus