Argentyna gości Dakar już po raz dziewiąty, ale pierwszy w prowincji Chaco. Kierowcy odkrywali wczoraj wąskie drogi, przywołujące na myśl afrykańską sawannę. Trzeba było bardzo uważać na dzikie zwierzęta i liczne brody, a poza tym upał i kurz mocno dawały się we znaki.
Toby Price już od pierwszych kilometrów dał prawdziwy pokaz siły, potwierdzając, że należy do grona ścisłych faworytów tegorocznej edycji Dakaru. Australijczyk pokonał swojego kolegę z zespołu Matthiasa Walknera z przewagą ponad trzech minut, a także Paulo Goncalvesa, z przewagą blisko czterech.
Xavier de Soultrait znów pokazał się z dobrej strony, zajmując czwarte miejsce. Dwaj ostatni awansowali na podium w generalce po karze nałożonej na Walknera.
Z kolei Adam Tomiczek odrobił kilka miejsc w stosunku do pierwszego dnia rajdu. Polski motocyklista reprezentujący barwy Orlen Teamu zdecydowanie przyspieszył na drugim etapie i przez cały odcinek stopniowo piął się w górę. Ostatecznie zakończył etap na 33. miejscu. – Jechało mi się całkiem dobrze. Popełniłem jeden błąd, ale potem złapałem dobry rytm – powiedział Adam Tomiczek.
W klasyfikacji quadów Pablo Copetti stoczył zacięty pojedynek z Nelsonem Sanabrią i ostatecznie pokonał Paragwajczyka przed swoimi kibicami. Kierowca z Argentyny został nowym liderem kategorii.
Przed startem tego etapu Rafał Sonik wiedział, że na trasie będzie musiał wyprzedzać wolniejszych zawodników. Polak po upadku pierwszego dnia zmagań zaczął drogę w górę klasyfikacji, awansując we wtorek o siedem pozycji. – Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy. Wiedziałem, że będę musiał wyprzedzać wolniejszych motocyklistów i quadowców, przez których stracę czas. Wyzwanie polegało na tym, by stracić go jak najmniej. Udało się! Skoczyłem w klasyfikacji o kilka pozycji i taki sam plan mam na kolejne dni – zapowiedział Sonik, który awansował z 25. na 18. miejsce w generalce.
Na mecie stawił się również Kamil Wiśniewski – młodszy z duetu polskich quadowców. Wiśniewski stracił nieco czasu w drugiej części oesu z powodu drobnych problemów technicznych i zajmuje obecnie 25. lokatę w stawce.
W klasyfikacji ciężarówek najszybszy był Martin Van Den Brink, który odniósł swoje pierwsze dakarowe zwycięstwo na odcinku specjalnym i objął prowadzenie w klasyfikacji rajdu przed Rosjaninem Dmitrijem Sotnikowem w Kamazie.