Sprzedaż samochodów elektrycznych idzie do góry. Diesel cały czas słabnie
Liczba sprzedanych elektryków była po raz pierwszy większa od liczba sprzedanych aut zasilanych dieslem. W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2023 roku sprzedaż aut w Europie osiągnęła liczbę niemal 9 mln sztuk, co jest wzrostem o 16,7 procent. Największe wzrosty odnotowano we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Niemczech. Jedynie na Węgrzech sprzedaż aut nie wzrosła w tym okresie w porównaniu do danych z roku ubiegłego.
Jeśli chodzi o udział w rynku poszczególnych samochodów sprawa wygląda następująco. Pierwsze miejsce przypadło samochodom zasilanym na benzynę – 35,9 procent. Drugie miejsce zajęły auta hybrydowe – 25,5 proc., a trzecie samochody elektryczne – 14 procent. Czwarta lokata przypadła autom zasilanym na diesel (13,9 proc). 5 miejsce to hyrbydy plug-in – 7,6 procent, a inne samochody miały 3-procentowy udział w całym rynku.
W samym październiku dane sprzedażowe są jeszcze bardziej miażdżące dla kierowców diesla, o czym przypomina „Auto Świat”. Sprzedaż samochodów elektrycznych idzie cały czas do góry. W październiku 2023 roku największy udział w rynku miały auta benzynowe – 33,4 procent. Drugie miejsce zajęły samochody hybrydowe – 28,6 procent, a trzecie samochody elektryczne – 14,2 procent. Czwarta lokata dopiero przypadła samochodom zasilanym na diesel – 12 procent. Piąte miejsce bez zmian hybryda plug-in – 8,4 procent, a ostatnia pozycja innym pojazdom – 3,4 procent udziału w rynku.
W Polsce liczba nowo rejestrowanych samochodów idzie w dół od początku pandemii. Jak można wytłumaczyć ten trend?
W Polsce od początku pandemii liczba nowo rejestrowanych samochodów sukcesywnie idzie jednak w dół. Dlaczego tak się dzieje? „To ma kilka przyczyn. Po pierwsze, wciąż odczuwamy problemy logistyczne, problemy z dostępnością półprzewodników, co powoduje, że samochody nadal nie są jeszcze tak dostępne, jak byśmy chcieli. Po drugie, coraz częściej rządy i włodarze miast mówią: ograniczajcie liczbę samochodów na ulicach. Dlatego część osób przesiada się do transportu publicznego i chyba nie należy się spodziewać, żeby w najbliższych latach liczba rejestrowanych samochodów – i w Polsce, i w Europie – dynamicznie wzrastała. To ma kilka przyczyn. Po pierwsze, wciąż odczuwamy problemy logistyczne, problemy z dostępnością półprzewodników, co powoduje, że samochody nadal nie są jeszcze tak dostępne, jak byśmy chcieli. Po drugie, coraz częściej rządy i włodarze miast mówią: ograniczajcie liczbę samochodów na ulicach. Dlatego część osób przesiada się do transportu publicznego i chyba nie należy się spodziewać, żeby w najbliższych latach liczba rejestrowanych samochodów – i w Polsce, i w Europie – dynamicznie wzrastała. Niestety w ostatnim czasie bardzo wzrosły ceny samochodów, choćby dlatego że wzrosły również ceny surowców, w niektórych przypadkach nawet kilkanaście razy. Wojna w Ukrainie, spowolnienie gospodarcze, z którym mamy do czynienia w Europie, inflacja w strefie euro i w Polsce – to wszystko są czynniki, które niestety zmniejszają optymizm konsumentów, a w najgorszym wypadku powodują rezygnację z zakupu nowego samochodu” – mówi ekspert Jakub Faryś, w rozmowie z agencją Newseria.