Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 65 km/h. Policjanci mimo tego nie zabrali mu prawa jazdy. Jak to możliwe?!
Cała sytuacja miała miejsce w Piszu na ulicy Wojska Polskiego, gdzie funkcjonariusze policji zobaczyli, że kierujący Toyotą Yaris porusza się po drodze ze zbyt wysoką prędkością. Pomiar jednoznacznie wskazał, że mężczyzna jechał z prędkością 115 km/h przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Kierowca oczywiście podczas swojej jazdy ignorował przejścia dla pieszych, więc funkcjonariusze nie mieli żadnych skrupułów, żeby zatrzymać go do kontroli i ukarać go za jego zachowanie.
Kierowcą samochodu był 41-letni mieszkaniec Warszawy, który rzecz jasna został ukarany mandatem karnym w wysokości 2000 złotych przez miejscowych funkcjonariuszy policji. Mężczyźnie nie zabrano jednak prawa jazdy z bardzo prozaicznego powodu… po prostu już go nie posiadał! Dokument ten został mu zabrany bowiem w lutym 2022 roku za podobne wykroczenie. Jak widać w jego przypadku jest to już recydywa, o czym poinformował serwis Interia.
Kierowca odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Uważacie, że powinien zostać surowo ukarany?
Teraz 41-letni kierowca oczywiście za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Odpowie za popełnienie przestępstwa, które polega na złamaniu sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Teraz za jego czyn grozi mu kolejna grzywna oraz oczywiście kara w wysokości nawet 5 lat pozbawienia wolności. Co sądzicie o takim zachowaniu ze strony mężczyzny? Nie uważacie, że recydywiści w takich sytuacjach powinni być jeszcze surowiej karani? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach, wasze zdanie jest dla nas ważne!