Co dalej z murawą?
Klub straty wycenił na około 10-15 tysięcy złotych. Niestety w okresie zimowym podobne akcje są chlebem powszednim. Klub liczy jednak, że winowajca się przyzna i zapłaci za wyrządzone przez siebie szkody. Przedstawiciele Urzecza Gassy zapewniają, że mają świadków tego zdarzenia i sprawa została już zgłoszona na policję. Klub dał jednak furtkę „winowajcy”, dzięki której osoba ta może uniknąć odpowiedzialności karnej.
– Zwracamy się z prośbą o kontakt osoby, która zniszczyła boisko w Gassach driftując podczas opadów śniegu – czytamy na fanpejdżu klubu na Facebooku.
Sprawca może uniknąć odpowiedzialności
– Jeśli sprawca zgłosi się i pokryje koszty naprawy murawy, wycofamy zgłoszenie na policji – deklarują władze klubu. – Znamy markę auta, numery rejestracyjne, model opon jakie auto posiadało. Koszt wyrządzonych szkód mamy wyceniony przez firmy zajmujące się boiskami na kilka tysięcy złotych, więc o niskiej szkodliwości społecznej czynu nie ma mowy. Warto się zastanowić czy lepiej jest się przyznać czy odpowiadać karnie – dodali włodarze Urzecza Gassy.
Teraz wszystko zależy już od driftera i ostateczne rozwiązanie powinniśmy poznać za kilka dni. A sprawcę prosimy, by na przyszłość dwa razy zastanowił się, czy chwila jego zabawy nie będzie miała przykrych konsekwencji dla innych osób.