Ralfs Sirmacis wygrywa trzecią rundę Rajdowych Mistrzostw Europy i pokonuje lokalnego bohatera Lambrosa Athanassoulasa i Jaromia Tarabusa. Na podium szutrowej rundy staje trzech kierowców jadących Fabią R5
Bardzo dobrze spisali się również polscy zawodnicy – Jarosław Kołtun ukończył rywalizację tuż za podium, wyprzedzając Raula Jeetsa jadącego Fabią R5. Na szóstym miejscu w generalce i pierwszym w ERC 2 dojechał Wojciech Chuchała, kompletując hat-tricka w europejskim czempionacie, powiększając prowadzenie swoje i zespołu Subaru Poland Rally Team w klasyfikacji sezonu.
Największym pechowcem ostatniej pętli okazał się Aleksiej Łukjaniuk, który znów miał pewne przygody: – Greccy bogowie nie chcą abyśmy ukończyli ten rajd. Nie mamy turbo, brak mocy. Zatrzymałem się na trasie i przepuściłem Kajtka. Postaramy się jeszcze mimo wszystko czerpać trochę przyjemności z naszej jazdy.
Obecny mistrz Europy po pechowym rozpoczęciu rajdu nie złożył broni i udało mu się dojechać na bardzo cennym 9. miejscu w klasyfikacji generalnej, zwyciężając dziś kolejne odcinki i zaznaczając jasno swoją świetną dyspozycję.
W czołowej dziesiątce, tuż przed Kajetanowiczem, uplasował się Tomasz Kasperczyk, który tak komentował ostatni odcinek: – Szalona jazda! Tak często hamowałem, że mój pedał hamulca jest strasznie gorący.