Silly season w WRC. Ruch Tanaka otworzył transferowe okno. Jak będą wyglądały zespoły w przyszłym roku?

Przejście Otta Tanaka do zespołu Hyundai Motorsport otworzyło na dobre rynek transferowy w WRC. W tym momencie więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Spróbujmy się zastanowić, jak w przyszłym sezonie mogą wyglądać zespoły w WRC?

Silly season w WRC. Ruch Tanaka otworzył transferowe okno. Jak będą wyglądały zespoły w przyszłym roku?
Podaj dalej

Na ten moment pewne jest jedno. OK – prawie pewne. Zespół Hyundaia utworzą Ott Tanak i Thierry Neuville, zaś trzecim samochodem będą dzielić się Sebastien Loeb i Dani Sordo. Słowa „prawie pewne” mogą odnosić się jedynie do Neuville’a, który musi pogodzić się teraz z rolą drugiego kierowcy zespołu. Nie jest jednak powiedziane, że ta sytuacja skłoni go do odejścia, bo jakkolwiek by na to nie patrzeć – Hyundai Motorsport ma w tym momencie dream team i monopol na dominację.

Reszta to już jednak wyłącznie pytania…

Sebastien Ogier

Co prawda Francuz jest związany kontraktem z Citroenem, natomiast już od czasu pierwszych plotek o przejściu Tanaka do Hyundaia mówiło się, że to wywoła ruch Ogiera do Toyoty. Mówi się, że to właśnie tam sześciokrotny mistrz świata będzie chciał zakończyć swoją karierę. Za takim rozwiązaniem niech świadczy fakt, że w obiegu krąży informacja o tym, że Seb ma testować Yarisa WRC już w przyszłym tygodniu. A przecież… krótko mówiąc – Citroen nie jest konkurencyjnym samochodem.

Toyota Gazoo Racing (Junior?)

Co do Toyoty mamy chyba największą liczbę pytań. W tym momencie tak naprawdę nie wiemy nic. Załóżmy, że do zespołu japońskiego producenta przechodzi Sebastien Ogier. Ale jacy będą jego zespołowi koledzy?

Istnieje możliwość, że w teamie pozostaną i Kris Meeke i Jari-Matti Latvala. Chociaż są z nimi problemy i obaj popełniają sporo błędów, są to doświadczeni i wciąż szybcy kierowcy, którzy potrafią stawać na podium rund WRC.

Istnieje też możliwość, że nie zobaczymy w Toyocie ani Krisa, ani Jariego. Już kilka miesięcy temu mówiło się o tym, że kontrakt z zespołem Tommiego Makinena podpisał Kalle Rovanpera. Mówiło się także otwarcie o tym, że po wygraniu programu juniorskiego w tym roku Takamoto Katsuta ma zaznajamiać się z Yarisem WRC, a w przyszłym roku dostanie pełny sezon startów. Czy oni wygryzą starych wyjadaczy?

A może jeszcze inaczej i zobaczymy całą piątkę? Dla Rovanpery i Katsuty Toyota teoretycznie może wystawić zespół satelicki/juniorski, co sprawiłoby, że w WRC moglibyśmy oglądać nawet pięć Yarisów. Nie jest to kompletnie nierealne, bo pisano o tym już kilka miesięcy temu, przy okazji doniesień odnośnie kontraktów młodego Fina i Japończyka.

Citroen Racing

Jeśli z Citroena odejdzie Sebastien Ogier, zwolni się miejsce w drugim C3 WRC. W pierwszym zasiadał będzie wciąż prawdopodobnie Esapekka Lappi. W miejsce Ogiera w zespole mógłby się pojawić chociażby Mads Ostberg. Norweg był w tym sezonie kierowcą fabrycznym ekipy w WRC 2 Pro. Wielokrotnie testował on C3 WRC, więc zna auto. Dodatkowo ma ogromne doświadczenie na trasach całego świata i stoi za nim spore zaplecze finansowe.

M-Sport Ford

Tutaj (teoretycznie) sprawa jest najłatwiejsza. Najbardziej prawdopodobną opcją jest to, że w Fiestach WRC będziemy obserwowali tych samych kierowców – Elfyna Evansa i Teemu Suninena. Ewentualnością na trzeci samochód jest Pontus Tidemand, który zasiadał w Fordzie już kilkukrotnie w tym sezonie.

Mikkelsen, Paddon, Breen

Trzech kierowców, którzy ucierpieli w największym stopniu na przejściu Tanaka do Hyundaia. Dla żadnego z nich teoretycznie nie ma teraz miejsca w WRC. Jeśli chodzi o Mikkelsena, to wcześniej w tym roku Norweg zerwał kontrakt z Even Management, czyli agencją promotorską, która wcześniej znacząco pomagała mu przy kilku kontraktach. Nadal natomiast za Norwegiem stoją ogromne pieniądze, które mogą zapewnić mu miejsce w różnych zespołach.

Paddon i Breen są na dobrą sprawę w takiej samej sytuacji, w jakiej byli na przełomie roku 2018 i 2019. Teoretycznie w żadnym zespole nie ma dla nich miejsca, nikt szczególnie ich nie potrzebuje, nie mają też ogromnych funduszy na poparcie swoich kandydatur.

Kogel mogel

Ale przecież już w tytule artykułu użyliśmy frazy „silly season”. A to oznacza, że teoretycznie każdy zawodnik może pasować nam do każdego zespołu, a wszystko to oparte jest wyłącznie o domysły i spekulacje. Równie dobrze w przyszłym sezonie trzon M-Sport Forda mogą utworzyć Latvala, Ogier i Evans, w Citroenie prezentować będą się Mikkelsen i Lappi, a Ostberga, Meeke’a, Evansa, czy Suninena w ogóle nie zobaczymy w mistrzostwach. Opcji są dziesiątki. Na decyzje musimy jeszcze zaczekać…

Przeczytaj również