Sensacyjne badanie w polskim mieście! Odkryli, że najmniej ekologiczne auta, to stare diesle

W Krakowie przeprowadzono innowacyjne badania „remote sensing”, które pokazały, jaka grupa pojazdów emituje najwięcej zanieczyszczeń z rur wydechowych. Wyniki okazały się tak spektakularne, że zasłużyły na to, aby wylądować na pasku w wiadomościach telewizji publicznej.

Sensacyjne badanie w polskim mieście! Odkryli, że najmniej ekologiczne auta, to stare diesle
Podaj dalej
Pomiar prowadzono w czerwcu tego roku / Fot. Krakow.pl

Metoda pomiaru była niezwykle nowatorska. „Remote sensing” oznacza dokonywanie pomiarów z dużej odległości przy pomocy specjalnych sensorów. Takie badania w Krakowie trwały przez trzy tygodnie. Łącznie pobrano niemal 104 tys. próbek. Następnie, dzięki współpracy z Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii, ponad 93 tys. próbek udało się połączyć z danymi o pojeździe w bazie CEPIK. Ten ciąg działań rodem z „CSI: Kryminalnych zagadek Los Angeles” doprowadził autorów badania do niezwykłej konkluzji: najbardziej trujące są stare samochody z silnikami diesla! W kolejnym raporcie zapewne udowodnią, że ogień jest gorący, woda – mokra, a Ziemia – okrągła.

Walka ze smogiem to ogromnie ważna rzecz

Żarty na bok. Uważam, że w przyrodzie nie występuje nic gorszego niż smog. Wdycham go codziennie, gdy tylko rozpoczyna się sezon grzewczy. Najchętniej wystrzeliłbym na orbitę Saturna każdego, kto ma w zwyczaju spalanie śmieci w domowym piecu. Problem jest ogromny, niszczy nasze zdrowie, ale także wizerunek, bo w opinii WHO jesteśmy najbardziej zanieczyszczonym krajem w Europie. Smog trzeba zwalczać, ale trzeba to robić na poważnie.

Raport, o którym mowa, przygotował Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie we współpracy z Krakowskim Alarmem Smogowym. Wyniki badania działają szczególnie na korzyść tego pierwszego podmiotu, bo jak czytamy w dokumencie, transport publiczny zarządzany przez miasto odpowiada jedynie za 7 proc. zanieczyszczeń w swojej kategorii. Pozostałe 93 proc. to smród wydobywający się z rur wydechowych busów i autokarów, które należą do chytrych prywaciarzy.

Producenci samochodów znowu ściemniają?

Według raportu niemal 90 proc. pyłów emitowanych przez samochody osobowe pochodzi ze starszych pojazdów z silnikiem diesla (Euro 4 lub niżej, a więc samochody starsze niż 8 lat). Tak przynajmniej wykazał pomiar na jednej z głównych arterii miasta – Alejach Trzech Wieszczów. Trudno uznać za nowinkę fakt, że stare diesle są trujące. Ale z tej statystyki wynika również, że silniki benzynowe muszą odpowiadać jedynie za 10 proc. emisji, a to już by znaczyło, że są całkiem ekologiczne. Jeśli chodzi o emisję pyłów, prehistoryczne silniki benzynowe z normą Euro 1 emitują prawie tyle samo zanieczyszczeń do atmosfery, co diesle z normą Euro 5. Po co więc komu elektryki, skoro ekologiczne paliwo istnieje już od dawna?

Źródło: Polski Alarm Smogowy

Autorzy badania dodają, że w przypadku samochodów z silnikiem diesla we wszystkich klasach Euro emisje tlenków azotu były znacznie wyższe niż dopuszczalna norma, a to oznacza bardzo dużą rozbieżność między „teoretycznymi” emisjami deklarowanymi przez producentów, a rzeczywistością. Wychodzi więc na to, że deklaracje producentów dotyczące zanieczyszczeń mają w sobie tyle wiarygodności, co deklaracje dotyczące spalania.

Dobrze wiecie, gdzie leży prawdziwy problem

Zdaniem autorów, badanie może posłużyć do zaprojektowania strefy czystego transportu, w której ograniczony zostanie ruch aut o najwyższej emisji zanieczyszczeń. Problem w tym, że raz już taka strefa w Krakowie powstała i nie przetrwała dłużej niż dwa miesiące.

Fajnie, że Kraków przeprowadził jako pierwszy w Polsce nowoczesne badania „remote sensing” i może się pochwalić, że jest jak Zurych i Londyn. Ale czy nie szkoda czasu, energii i pieniędzy na walkę z problemem, którego źródło jest gdzie indziej? Przecież nawet Polski Alarm Smogowy podaje, że to domowe piece są największym trucicielem powietrza. Stare „kopciuchy” odpowiadają za 46 proc. emisji pyłów PM10 oraz 84 proc. emisji rakotwórczego benzo[a]pirenu! Dla transportu drogowego jest to kolejno 8 proc. i 1 proc. To znacznie mniej niż wytwarza przemysł, a nawet rolnictwo. Może więc lepiej skończyć z działaniami wizerunkowymi, a skupić się na realnej walce ze smogiem?

Tani, ekologiczny i nieskomplikowany. To mógł być polski projekt, ale nie jest dość ambitny

Przeczytaj również