Sebastien Ogier: Niełatwe zwycięstwa będą normą w WRC

Najszczęśliwszą załogą na konferencji prasowej po Rajdzie Meksyku byli oczywiście triumfatorzy imprezy, Sebastien Ogier i Julien Ingrassia. Po drugim sukcesie w sezonie odpowiedzieli na kilka pytań.

Sebastien Ogier: Niełatwe zwycięstwa będą normą w WRC
Podaj dalej
Gratulacje Sebastien za wygranie swojego piątego Rajdu Meksyku, pierwszego z Citroenem. Jak dużym wyzwaniem był ten triumf?

Sebastien Ogier: To był bardzo wymagający weekend i zdecydowanie nie jedno z łatwiejszych zwycięstw. To już staje się normą w WRC. Nigdy nie sprzyjających warunków. Było trudniej niż w ostatnich latach. Tak wielu kierowców wpadało w tarapaty, sporo musiało się wycofać. My też mieliśmy problemy. Złapaliśmy 2 kapcie i drobny techniczną usterkę. Nie było łatwo walczyć. Teraz jednak mamy 30 punktów i piąte zwycięstwo tutaj.

Nie było praktycznie żadnych błędów z twojej strony poza superoesem, gdzie wspominałeś, że byłeś rozproszony usterką – co to było?

SO: Problem zaczął pojawiać się mniej więcej w sobotę popołudniu. W ciągniu dnia tylko się pogoroszył. Dotarliśmy jednak na serwis w samą porę. Samochód był ciężki w prowadzeniu. Tamta przygoda to częściowo mój błąd. Miałem zbyt dużo optymizmu na hamowaniu. To było tylko drobnostka, przez którą uciekło kilka sekund.

Maksymalna liczba punktów na Power Stage, jak i zwycięstwo w rajdzie dają ci drugie miejsce w mistrzostwach, tylko 4 punty za Ottem Tanakiem. To musi być mile widziana ulga po Szwecji!

SO: Zawsze to trochę ryzyko. Nie możesz sobie na nie pozwolić, gdy jesteś na podium, ale czułem, że mam dobry pakiet, aby znaleźć się w top 3 na Power Stage. Taki był cel, a wygrana wisienką na torcie. To była dobra okazja do tego, żeby zostawić Szwecję za nami. Nie powiedziałbym jednak, że to ulga. Nie zacząłem się martwić na tak wczesnym etapie sezonu, ale to zawsze lepiej nie mieć zbyt dużej straty. Celem tutaj było zwycięstwo i to nam się udało.

Meksyk dał impet waszej karierze w mistrzostwach Junior WRC w 2008 r. Julien, dlaczego twoim zdaniem jesteście tak skuteczni w tej imprezie?

Julien Ingrassia: Historia ciągnie się od 2008 r. Mamy bardzo dobre relacje z Meksykanami. Może powinniśmy otrzymać meksykański paszport… Seb zawsze był dobry w tego typu imprezach. W Meksyku lub Portugalii jest świetny na technicznych odcinkach i precyzyjny w opisie. Jego jazda jest wspaniała w takich warunkach. Mamy doświadczenie i „know how” jak sobie z tym radzić. Wszystko musi być załatwione w piątek. W przeciwnym razie otrzymujesz potrójną karę. Jeżeli nie masz dobrego wyniku w piątek, wówczas nie masz szans w sobotę. Muszę podziękowac zespołowi za przygotowanie dobrego samochodu i porządne testy. Odkrywaliśmy już lód, asfalt i szuter, ale wciąż się uczymy. Wygranie dwóch początkowych imprez to dobry start.

Jak byś ocenił teraz tę rundę?

JI: Mogę przyznać, że znamy ten grunt bardzo dobrze, niezależnie czy jedziemy w jednym lub drugim kierunku. Odnajdujemy się w górach bez problemów. W tym roku mierzyliśmy się z trudnymi warunkami. Na drodze leżały kamienie, a przyczepność nie była tak wysoka jak poprzednio. To trudne także dla pilotów. Jest duży ruch i nie jest łatwo, gdy w aucie panuje upał. Dodatkowo atmosfera, ludzie cały czas cię zaczepiają. Trzeba pozostać skoncentrowanym.

Przeczytaj również