Dramat nastolatków
Do tragedii doszło we wtorek w Ciborzu (woj. lubuskie). Auto, którym podróżowało pięć osób w wieku od 17 do 19 lat, wpadło do stawu. Mimo szybkiej akcji ratunkowej i reanimacji nikogo nie udało się uratować. Mieszkańcy, którzy w środę odwiedzali miejsce tragedii i zapalali znicze nieopodal miejsca tragedii, mówili wprost: śmierci tych niewinnych osób można było zapobiec. W miejscu, gdzie samochód wypadł z drogi, nie było stałych barierek energochłonnych, bo miesiąc wcześniej zostały zniszczone w czasie wypadku. W ich miejsce postawiono jedynie tymczasowe, jakie stawia się podczas remontów dróg. I właśnie w prowizoryczne słupki, które nie dają żadnego zabezpieczenia miał uderzyć pojazd prowadzony przez 18-letnią kobietę.
Ofiary były zapięte pasami. Dlaczego nie próbowali się uwolnić?
Jak przekazał prokurator Fąfera, nie wyklucza się, że wszystkie ofiary, na skutek uderzenia pojazdu z dużą siłą o taflę wody, mogły wcześniej utracić przytomność.
To tłumaczyłoby, dlaczego nie próbowały wydostać się z pojazdu – wyjaśnił. Podczas sekcji zostały pobrane próbki do dalszych badań, mających ustalić między innymi, czy młodzi ludzie mogli być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających oraz z jaką szybkością poruszał się samochód tuż przed tragedią. Na wyniki tych badań trzeba będzie jednak poczekać od 2 do 3 miesięcy.
Prokuratura sprawdzi również media społecznościowe, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że jedna z ofiar dzień przed wypadkiem miała w sieci opublikować nagranie z wnętrza audi, według którego przed godziną 23 samochód miał pędzić z prędkością 180-190 km/h. Film został zabezpieczony przez Prokuraturę Rejonową w Świebodzinie.
https://wrc.net.pl/najbardziej-brawurowa-kradziez-roku-wjechali-audi-do-galerii-handlowej-po-czym-obrabowali-jubilera