Tomek stwierdził w rozmowie z WRC News, że udział w Rajdzie Monte Carlo będzie dla niego przede wszystkim przygodą. – Możliwość startu w Rajdzie Monte Carlo bardzo mnie skusiła. To będzie niesamowita przygoda. Ten rajd to świetny akcent, który podkreśli mój powrót do ośki po zdecydowanie za długiej przerwie 😉 Cieszę się, że będziemy mieć polskich sąsiadów w namiocie serwisowym pod banderą Rallytechnology. Nasza taktyka na ten rajd to przede wszystkim rozwaga. Zamierzam jechać zachowawczo i nie nastawiam się na żaden konkretny wynik. Nawet zamierzam zerkaćw lusterka ;). Wiadomo, że dojechanie do mety nie tylko całego rajdu, ale i każdego odcinka będzie swojego rodzaju sukcesem w tym debiucie.
Gryc dodał również, że podczas startów w kartingu utrzymał formę i nie musi się jakoś specjalnie przygotowywać przed Monte Carlo. – Całe szczęście, że formę fizyczną staram się trzymać cały czas – to zdecydowanie ułatwiło szereg morderczych przygotowań do Monte. Wiedziałem, że chciałem wrócić do rajdowania, więc pracowałem nad tym, aby mój powrót był w miarę gładki. Może brak mi trochę rozjeżdżenia, jednak na pierwszych testach w Peugeocie było całkiem nieźle. Być może nie tak aż tak szybko jak kiedyś, ale Michał Kuśnierz, z którym jeździłem, stwierdził, że było przyzwoicie, a on jest zawsze obiektywny. Trochę obawiam się lodu i wszystkich innych smaczków typowych dla Monte.
Jak na razie nie wiadomo jeszcze, czy Tomka zobaczymy na trasach innych rajdów. Póki co zawodnik skupia się na starcie w pierwszej rundzie WRC. – Dopóki nie wsiadłem do Peugeota nie wiedziałem jak bardzo brakowało mi rajdów. Trochę żałuję, że tak późno to zrobiłem, zwłaszcza że to tak bardzo przyjemny samochód. Mam na koncie krótkie testy, a jeszcze przed rajdem będą dodatkowe dwa dni, czyli w sumie jakieś 400 kilometrów. Przez ostatni rok zajmowałem się innymi rzeczami, w tym kartingiem, gdzie miałem około 100 dni na torze. Było bardzo fajnie, to świetna szkoła, jednak w głębi serca wolę rajdy. Jeśli karting – to po mokrym, bo wtedy się najwięcej dzieje. Zresztą nie porzucam go i w tym roku będę chciał wystartować kilka razy. Co do rajdów, to na razie jadę Monte Carlo i na tym się skupiam, a dopiero gdy opadną emocję będę myślał co dalej.