Najnowsza analiza JATO Dynamics wskazuje, że Jeep Avnger był jednym z modeli, które odnotowały najmocniejsze wzrosty sprzedaży. W marcu 2025 r. sprzedano ich o ponad połowę więcej (+56 proc.) niż w tym samym miesiącu zeszłego roku. SUV-em interesują się zwłaszcza Włosi, dla których to nr 1 w segmencie B-SUV. Model produkowany w Tychach miał też mocny początek roku w Serbii, gdzie po raz pierwszy pojawił się w Top 10 i to od razu na 2. miejscu.

Polakom jakoś nie po drodze z tym SUV-em, choć jest w świetnej ofercie
Jednak Polacy niespecjalnie interesują się produkowanym w naszym kraju SUV-em. Salony Jeepa ogólnie nie są magnesem na naszych rodaków. Z danych Samaru wynika, że w pierwszym kwartale sprzedaż wszystkich modeli wyniosła tylko 698 szt. To daje amerykańskiej marce koncernu Stellantis dopiero 33. miejsce, czyli za pozycjonowanym w klasie premium Mini z Grupy BMW (701 szt.) czy chińskią marką Bejing koncernu BAIC (856 szt.).

Tymczasem jest to ciekawy samochód, który w Polsce można dostać od ręki. Najtańsze oferty wyprzedażowe z rocznika 2024 zaczynają się od 94 900 zł. Co otrzymujemy w tej cenie? Jest nieźle, bo dealer z Żor dorzuca gratis czarny lakier Volcano i pakiet zimowy. W jego skład wchodzi m.in. ogrzewanie przedniej szyby i podgrzewane fotele przednie. Do tego wszystko to, co w standardzie spalinowej wersji Longitude. Oznacza to chociażby produkowany w Polsce silnik 1.2 turbo o mocy 100 KM. Do tego 6-biegowy manual (napęd na przód) i zużycie 5,7/100 km.
Miękka hybryda z niskim zużyciem lub elektryk za kilka stów miesięcznie
Samochód jest też dostępny w miękkiej hybrydzie i automacie z napędem na przód lub 4 koła (tylna oś napędzana elektrycznie w razie potrzeby). Ta druga opcja dopiero co wystartowała z produkcją. Przednionapędowy wariant MHEV z systemową mocą 110 KM zużywa tylko 4,9 l/100 km. Na wyprzedażach kupimy go nawet za 101 863 zł i to też z pakietem zimowym gratis.

Z racji tego, że w Polsce uruchomiono nowy program dopłat do elektryków, warto zainteresować się też wersją na prąd. O katalogowej cenie nawet nie ma co wspominać, ale interesująco wygląda opcja abonamentu. Jeśli „NaszEauto” pokryje opłatę wstępną, elektrycznym SUV-em z Polski można jeździć za kilkaset złotych miesięcznie, a to już ma sens. Zwłaszcza po mieście.