Rewolucja nabiera tempa

Pojawiają się pierwsze głosy sprzeciwu dotyczące eliminacji samochodów napędzanych silnikami wysokoprężnymi z miast. Władze Badenii-Wirtembergii zagroziły, że odwołają się od decyzji sądu w Stuttgarcie, jeżeli ten zakaże używania samochodów z silnikami diesla.

Rewolucja nabiera tempa
Podaj dalej

Z oficjalnym pismem zakazującym wjazdu do Stuttgartu samochodom napędzanym silnikami diesla, już w 2015 roku wystąpiła grupa DUH. Jej członkowie zdecydowali się na tak radykalne kroki dwa miesiące po wybuchu słynnej afery Dieselgate. Ich zdaniem to jedyny sposób na spełnienie norm Unii Europejskiej i zapobiegnięcie wielu przypadkom chorób układu oddechowego. Początkowo władze miasta poinformowały, że zakażą wjazdu tylko w dni o szczególnie wysokim stężeniu spalin w powietrzu. Najnowsze komunikaty informują jednak już o dużym zaangażowaniu się w sprawę.

Stuttgart nie jest w tej kwestii odosobnionym przypadkiem. Wiele europejskich stolic poważnie zastanawia się nad sposobami rozwiązania problemu zanieczyszczeń w mieście. Już na początku tego roku włodarze Madrytu, Paryża, Aten oraz Meksyku zapowiedzieli, że całkowity zakaz wjazdu do centrów miast zostanie wprowadzony w 2025. Będzie on dotyczył oczywiście samochodów z silnikiem diesla. Rządy Wielkiej Brytanii oraz Francji ogłosiły, że dążą do całkowitego wyeliminowania pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi. Ma to nastąpić w 2040 roku.

Na Dalekim Wschodzie również prowadzone są prężne działania zmierzające do oczyszczenia atmosfery z zanieczyszczeń. Wiceminister przemysłu Chin zapowiedział, że przygotowywany jest szczegółowy harmonogram działań. Rynek mają zdominować samochody elektryczne. Dla przykładu w 2018 roku mają one stanowić już 8% całej produkcji, a z każdym rokiem wskaźnik ten będzie podnoszony o dwa punkty procentowe.

Przeczytaj również