Po tygodniach negocjacji wydawało się, że nowy kontrakt Ricicardo z Red Bullem jest już tylko kwestią czasu. Wszyscy w ekipie byli przekonaniu, że podpisze go zaraz po GP Węgier, ale zamiast tego dowiedzieli się, że kierowca z Perth zdecydował się na zmianę barw i dołączenie do fabrycznego zespołu Renault.
Przedstawiciele Red Bulla nie kryli zaskoczenia takim obrotem spraw, wszystko wskazywało na to, że decyzja Ricciardo została podjęta dużo wcześniej i tym samym był bardzo przemyślana.
Christian Horner, Szef Red Bull Racing: Długo się temu przyglądaliśmy i sądzę, że zrobiliśmy wszystko co było możliwe, aby go zatrzymać. On w zasadzie powiedział to sam- to nie wy, to ja! Klasycznie z nami zerwał. Uważam, że naprawdę potrzebował nowego wyzwania. Uważam również, że obawiał się o swoją wartość przy szybkim rozwoju Maksa i zapewne trochę niepokoiły go kwestie związane z Hondą. Następnie widział jak rozmawialiśmy o tym, kiedy zaczniemy zbierać owoc tej pracy. To chyba go zniechęciło.
Horner przekonuje również, że Red Bull nigdy nie faworyzował żadnego ze swoich zawodników.
Christian Horner, Szef Red Bull Racing: To bardzo proste, u nas kierowcą numerem jeden w zespole jest zawsze ten zawodnik, który na torze znajduje się z przodu. Takie zasady mamy od zawsze, i one są bardzo proste. Panuje tutaj zerowe faworyzowanie jeżeli chodzi o pracę zespołu z jednym czy drugim kierowcą. Daniel może wam to potwierdzić.