Rajd Ypres nie przestaje zaskakiwać. Co za liczby belgijskiego klasyka, ERC im niepotrzebne

Już dzisiaj od odcinka kwalifikacyjnego rozpoczyna się Rajd Ypres, kolejna runda mistrzostw Belgii, Wielkiej Brytanii a także Tour European Rally. Co prawa Ypres od kilku lat nie jest częścią najważniejszych lig rajdowych świata, jednak spójrzcie tylko na te liczby. Im najwyraźniej ERC, czy WRC wcale nie są potrzebne!

Rajd Ypres nie przestaje zaskakiwać. Co za liczby belgijskiego klasyka, ERC im niepotrzebne
Podaj dalej

Na liście zgłoszeń do Rajdu Ypres mamy 115 pozycji. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę cykle takie jak WRC, czy ERC, jest to dużo. Jeśli chodzi o frekwencję na poszczególnych rundach krajowych mistrzostw, to też jest całkiem sporo, a dodając do tego jeszcze samochody historyczne, to robi się naprawdę ciekawie.

Na liście mamy kilka naprawdę głośnych nazwisk, żeby wymienić tylko lidera mistrzostw świata, Thierry’ego Neuville’a. Belg wystartuje oczywiście Hyundaiem i20 R5. Warto dodać, że będzie on oklejony w barwy fundacji Rode Neuzen Dag, która wspiera dzieci z wadami serca. Jeśli jesteśmy już przy gościach z WRC, to na starcie będzie też reprezentant Skody Motorsport, Ole Christian Veiby. Kogo mamy oprócz nich? Bryan Bouffier, Kevin Abbring, Keith Cronin, Kris Princen, Hermen Kobus, Rhys Yates, czy David Bogie. Łącznie zobaczymy aż 38 samochodów w najwyższej klasie RC2, z czego aż 29 to R5! Fani Porsche? Naturalnie i oni nie będą zwiedzeni, bowiem na trasie zobaczymy aż osiem tych ryczących potworów.

Jaka przeprawa czeka na zawodników? Powiedzmy, że całkiem… całkiem konkretna. 23 odcinki specjalne o łącznej długości 278 km! Musicie przyznać, że te liczby robią wrażeniem. Rajd Ypres bije na łeb na szyję imprezy ERC, a wydaje się, że i przed tymi WRC nie ma się czego wstydzić. Czas na wielkie belgijskie święto rajdów!

Przeczytaj również