Rajd Wielkiej Brytanii wyczerpujący jak zwykle. I tym razem zabraknie serwisu

Organizatorzy Wales Rally GB przyzwyczaili nas już do tego, że start w ich imprezie oznacza wyczerpującą przeprawę. Można to powiedzieć zarówno w odniesieniu do zawodników, jak i ich maszyn. Jakie to szczególne wyzwanie czeka na załogi w Walii?

Rajd Wielkiej Brytanii wyczerpujący jak zwykle. I tym razem zabraknie serwisu
Podaj dalej

Łącznie na 74. edycję Rajdu Wielkiej Brytanii składają się aż 23 odcinki specjalne o łącznej długości nieco ponad 318 kilometrów – jeden oes w czwartek, osiem w piątek, dziewięć w sobotę oraz pięć w niedzielę. Najkrótszą próbą imprezy jest otwierający zmagania SSS Tir Prince, a więc superoes o długości 1,7 km zlokalizowany na torze wyścigów konnych. Najdłuższym będzie z kolei OS Brenig, który w tym roku liczy aż 29,1 km i będzie przejeżdżany dwukrotnie w piątek.

Powyższe liczby to można by powiedzieć norma i nie widzimy tutaj niczego nazbyt wymagającego w porównaniu z innymi rundami mistrzostw świata. Zwróćmy jednak uwagę na godziny porannych serwisów. W sobotę zawodnicy będą musieli być w pełnej gotowości już o godzinie 5:30 czasu miejscowego, w niedzielę będzie to 5:25. Są to godziny rozpoczęcia porannego serwisu, a wcześniej trzeba przecież się obudzić, przygotować, zjeść śniadanie i dojechać do Deeside. To oznacza, że na zawodników czekają w ten weekend dosyć wczesne pobudki.

Zwróćmy uwagę na to, jaki czas załogi będą spędzać w samochodach w poszczególne dni. Tutaj oczywiście nie ma co patrzeć na niedzielę i czwartek, bo te dni tradycyjnie już nie są pełnymi ścigania. W piątek będzie to już jednak ponad 12 godzin, w sobotę aż 15. Do tego wszystkiego musimy dodać fakt, że w sobotę nie ma serwisu między jedną i drugą pętlą. Zawodnicy meldują się w parku o 5:30 i powracają do niego 14 i pół godziny później. To sprawia, że samochody będą musiały wytrzymać 150 kilometrów oesowych beż żadnych napraw (poza drobnymi, wykonywanymi przez zawodników). Tutaj rywalizacja może promować tych, którzy będą potrafili zadbać o samochód i opony. Bez tego ciężko będzie dojechać do końca sobotniej pętli.

Ciekawa sytuacja będzie miała w niedzielę. Wtedy to rozegranych zostanie pięć odcinków specjalnych, ale Power Stagem nie będzie ten ostatni. Na zakończenie imprezy zawodnicy zmierzą się bowiem z OS23 Great Orme Llandudno, a więc próbą w większości asfaltową, która kompletnie nie oddaje charakterystyki tej imprezy. Z tego względu Power Stage postanowiono rozegrać przy okazji OS20 Gwydir 1. Wystartuje on o godzinie 9:08 czasu polskiego. W ubiegłym roku najlepszym w Walii był miejscowy, Elfyn Evans z M-Sport Forda. Kto tym razem będzie na czele? O tym przekonamy się w niedzielę, w okolicach godziny 14:15 czasu polskiego.

Przeczytaj również