Załoga Hyundaia i20 Coupe WRC popisała się najlepszą taktyką oponiarską na wieczorne odcinki w Alpach Górnej Prowansji. Belgowie rozpoczęli zmagania od straty 6,4 sekundy na 17,47-kilometrowym OS1 w krzyżowej konfiguracji dwóch miękkich i dwóch super miękkich Michelin. Jednak na częściowo oblodzony 25,49-kilometrowy Bayons – Bréziers założyli 4 supersofty, uzyskując tempo szybsze o ponad sekundę na kilometrze od najgroźniejszych rywali.
Thierry Neuville: Pierwszy odcinek był najprawdopodobniej najłatwiejszym, jaki przejechał w Monte Carlo! Wiedziałem, że mój czas jest dobry i na drugi odcinek miałem właściwy dobór mieszanek. Czułem się pewnie, samochód był ustawiony dosyć miękko na ten wieczór, co sprawdziło się znakomicie w zdradliwych warunkach. Byłem skoncentrowany na czytaniu drogi i rzecz jasna to zadziałało.
Sebastien Ogier i Julien Ingrassia debiut w Toyocie Yaris WRC zaczęli od zwycięstwa oesowego, ale czwartek zakończyli na drugim miejscu ze stratą 19,1 sekundy. Francuzi zabrali na odcinki taki sam zestaw jak liderzy rajdu, ale nie oszczędzili supermiękkich Michelinów na najdłuższy odcinek wieczoru. – Nie podejmowaliśmy żadnego ryzyka – zapewnił Ogier. – Moglibyśmy pojechać szybciej, ale to dopiero początek – dodał.
W czołowej trójce po dwóch odcinkach uplasowali się mistrzowie świata, Ott Tanak i Martin Jarveoja, którzy 3 supersofty zużyli już na pierwszej próbie. Do kolegów zespołowych z Hyundaia tracą już jednak 25,1 sekundy, na co wpłynęła drobna przygoda na OS2. – Cieszę się, że wciąż żyję! – oznajmił Tanak. – To było bardziej wymagające niż oczekiwałem – wyznał Estończyk, który narzekał nieco na brak widoczności przez race kibiców.
Tylko 0,3 sekundy do wirtualnego podium tracą po czwartku Elfyn Evans i Scott Martin (Toyota Yaris WRC), którzy na drugi oes zdecydowali się na krzyżówkę supermiękkich Michelinów i opon kolcowanych. Dziewięciokrotni mistrzowie świata, Sebastien Loeb i Daniel Elena (Hyundai i20 Coupe WRC) nie byli przekonani do swojego wyboru opon (zabrali 4 supersofty, 2 softy), ale kompletują czołową piątkę ze stratą 51 sekund do liderów.
Dramat przeżył zespół M-Sport Ford World Rally Team, którego wszystkie 3 Fiesty WRC miały ponad 125 stopni temperatury wody przez zatkany liśćmi wlot powietrza. Czwartek najlepiej przetrwali Esapekka Lappi i Janne Ferm, którzy kończą wieczór na szóstej lokacie o 10,7 sekundy przed Kalle Rovanperą i Jonne Haltunenem (Toyota), zaliczającymi pierwszy start samochodem WRC w mistrzostwach świata. Na OS2 musieli zatrzymać się Teemu Suninen i Jarmo Lehtinen. W Fieście WRC doszło do awarii skrzyni biegów. Do serwisu z awarią turbo zdołali dotrzeć Gus Greensmith i Elliott Edmondson.
Do czołowej ósemki przebili się liderzy WRC 3, Eric Camilli i Francois Xavier Buresi. Na dziewiątej lokacie czwartkową rywalizację zakończyli kolejni użytkownicy Citroena C3 R5, Mads Ostberg i Torstein Eriksen. Czołową dziesiątkę uzupełnił drugi duet WRC 3, Stephane Sarrazin i Kevin Parent (Hyundai i20 R5).