Rajd Monte Carlo: Festiwal ślizgania na Turini

To musiało się w końcu wydarzyć! O ile pierwszy przejazd La Bollène-Vésubie – Peïra-Cava był w miarę spokojny, to za drugim razem przełęcz Col de Turini złapała praktycznie wszystkich! Tuż przed Power Stage’m byliśmy świadkami obijania się o śnieżne bandy i festiwalu grubych momentów!

Rajd Monte Carlo: Festiwal ślizgania na Turini
Podaj dalej

Trzeba przyznać, że oglądanie rywalizacji na przełęczy Col de Turini wywołuje szczególne emocje. Turini to taka trochę rajdowa Monza, Spa, albo Nordschleife. To czysta poezja, sekwencje idealnie wyprofilowanych zakrętów, tak, jakby ktoś zaprojektował to miejsce tylko po to, żeby rozgrywać tu rajdy. Zakręt za zakrętem, jeden szóstkowy, drugi dwójkowy, jeden przechodzący automatycznie w drugi, jeden śliski, drugi suchy, po jednej stronie przepaść, po drugiej skały, a na szczycie jeszcze lód i śnieg. Całe Col de Turini, cały Rajd Monte Carlo.

Oglądając ten oes przypomniały się mi słowa Krisa Meeka, który twierdził, że w Rajdzie Monte Carlo 90% czasu znajdujesz się na niewłaściwych oponach. O ile w La Bollène-Vésubie na starcie było sucho i przyjemnie, to później było już mokro, a w pewnym momencie pojawił się lód. Oglądając to, jak wielkie problemy z czystą jazdą miał tam Craig Breen uświadomiłem sobie, jak cholernie trudny jest ten oes. Tutaj każdy najmniejszy błąd kończy się w śnieżnej bandzie. I ta śnieżna banda jest najlepszym, co może się nam przydarzyć w tych okolicach.

Pierwszym pechowcem na trasie był Bryan Bouffier. Francuz wyszedł z nawrotu, dodał gazu i wtedy było już za późno, bo zamiast złożyć się do kolejnego zakrętu, Fiesta WRC złapała lód i poszła na prosto w bandę. Po chwili na miejscu pojawili się kibice i wspólnie z Xavierem Panserim starali się wypchać auto, co w końcu po kilkudziesięciu sekundach się udało. W tym samym miejscu bardzo szeroko pojechał też Thierry Neuville, jednak on odbił się od bandy bokiem i pojechał dalej.

Przygody na tej oblodzonej trasie mieli też Elfyn Evans, Esapekka Lappi, czy Jari-Matti Latvala. Najlepszym zawodnikiem na OS16 La Bollène-Vésubie – Peïra-Cava 2 był Thierry Neuville, dla którego było to kolejne oesowe zwycięstwo dzisiaj. Bardzo blisko Belga ukończy Elfyn Evans, który przegrał o zaledwie 1,5 s. Reszta straciła już znacznie więcej. Przed ostatnim odcinkiem specjalnym Rajdu Monte Carlo liderem jest Ogier, pewnie na podium utrzymują się także Tanak i Latvala. Wszystko wygląda na to, że na Power Stage’u zobaczymy niesamowitą walkę o 5. miejsce. Meeke ma zaledwie 1,2 s. przewagi nad Evansem i 8,4 s. nad Neuville’m.

Tagi: Rajd Monte Carlo, WRC, Monte Carlo

 

Przeczytaj również