Dwunastą próbą tegorocznej edycji Rajdu Meksyku był oes El Brinco 1. W tym roku próba ma nową końcówkę – trzeba przyznać, bardzo widowiskową końcówkę. Zawodnicy wpadają na wąską, krętą sekcję, później na strome spadanie, a wszystko zakończone jest dużą hopą utworzoną na styl tych z Rajdu Finlandii.
Wydaje się, że dzień do zapomnienia mają dziś reprezentanci Hyundaia. Powiedzmy tylko, że to właśnie cała trójka koreańskiego producenta otwiera dzisiaj trasę i musi zmagać się z luźną nawierzchnią, a także problemami technicznymi ze swoimi samochodami. Thierry Neuville podkreślał już zresztą wczoraj, że z taką pozycją startową on się poddaje i nie ma o co walczyć.
Dzień do zapomnienia ma też z całą pewnością Kris Meeke. Brytyjczyk złapał kapcia na poprzedniej próbie i stracił tam ponad półtorej minuty. Na El Brinco kierowca Toyoty również jechał bardzo wolno i wydaje się, że stracił już nie tylko szanse na zwycięstwo w rajdzie, ale też nawet na miejsce na podium.
Odcinkowe zwycięstwo na koniec pierwszej dzisiejszej pętli powędrowało ex-aequo do Sebastiena Ogiera i Jariego-Mattiego Latvali. Po dwunastu próbach Francuz prowadzi w rajdzie. Drugie miejsce ze stratą 19,2 s zajmuje Elfyn Evans, zaś trzeci Ott Tanak jest z tyłu o 41,0 s.