Podczas Rajdu Wielkiej Brytanii do rywalizacji w WRC powrócił Elfyn Evans. Szybko okazało się, że po kontuzji pleców z Rajdu Estonii nie ma już nawet śladu. Walijczyk z całą pewnością będzie chciał pokazać się w Katalonii z dobrej strony. Zresztą, tak w jego przypadku jest w każdej rundzie – jeśli Evans jest w tym sezonie na mecie, to nie zajmuje miejsca niższego, niż 5.
Elfyn Evans: – Dobrze było wrócić do ścigania w Walii i przekonać się, że nasze tempo wciąż pozwala na walkę o najwyższe pozycje. Chcemy pokazać się z dobrej strony w Katalonii i nie widzę powodu, dla którego miałoby stać się inaczej. Odcinki szutrowe są techniczne, asfaltowe przypominają trochę jazdę po torze. Po testach czucie jest bardzo dobre. Jedziemy po najwyższe pozycje.
O ile Evans w ubiegłym roku stał na podium w Katalonii i zawsze dobrze czuł się w tej części świata, tak już Teemu Suninen w ostatnich latach miał tu problemy. Teraz zespół liczy na to, że karta dla młodego Fina się odwróci.
Teemu Suninen: – Zaliczyliśmy testy na trzech różnych rodzajach asfaltowych dróg. Wiemy, że samochód na tej nawierzchni jest przygotowany znakomicie. Chciałbym powalczyć w ten weekend o podium. Mamy też ciekawą fińską walkę w WRC – Jariego, mnie i Esapekkę dzieli tylko jeden punkt i chcę pokazać, że to ja jestem najlepszym Finem. Muszę od razu znaleźć dobry rytm. Startuję tu nieprzerwanie od 2015 roku, więc znam te trasy. Muszę to wykorzystać.
Szef zespołu, Richard Millener powiedział, że M-Sport Ford wciąż ma chrapkę na zwycięstwo w tym roku. Czas ucieka – zostały tylko Katalonia i Australia. Przedostatnia impreza sezonu WRC wystartuje w piątek rano od oesu Gandesa 1.