Cisza przed burzą

Po sześciu niezwykle wymagających etapach Rajdu Dakar, zawodnicy są właśnie w trakcie swojego dnia przerwy. Jak go spędzają? Na to jest co najmniej kilka sposobów. Co czeka ich w kolejnych dniach? Spróbujmy to przeanalizować.

Cisza przed burzą
Podaj dalej

12 stycznia jest pierwszym dniem przerwy w tegorocznym Rajdzie Dakar, którego oficjalnym partnerem jest w tym roku firma Motul. W trakcie rozegranych dotąd sześciu etapów działo się niezwykle dużo. Zawodnicy pokonywali bezkresne pustynie, wydmy, plaże, ale też utwardzone drogi, kamienie i skały. Organizator zapowiadał, że 40. edycja klasyka będzie trudna i tak rzeczywiście jest. Zdarzały się kontuzje, a z rywalizacji zdążyli się już wycofać m.in. Nani Roma, Sam Sunderland, Sebastien Loeb, czy też nasz rodak Rafał Sonik.

Wczoraj zawodnicy przemknęli obok najwyżej położonego jeziora na świecie – Titicaca – i pożegnali peruwiańską część imprezy, przenosząc się do Boliwii, a konkretniej do La Paz, które jest najwyżej położoną stolicą państwa na świecie (3782 m.n.p.m.). Co ciekawe, problemy ze względu na wysokość miasta miała narodowa drużyna piłki nożnej. Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej zakazała w 2007 roku rozgrywania meczów na wysokości ponad 2500 m.n.p.m., jednak po protestach m.in. prezydenta Evo Moralesa oraz legendy argentyńskiej piłki Diego Maradony, dla Boliwii zrobiono wyjątek. Czy któryś z Dakarowiczów odwiedził w trakcie dnia wolnego ten obiekt? Tego na razie nie wiemy, ale nie wykluczone!

Można by tutaj bardzo długo rozpisywać się o zwyczajach i zabytkach La Paz, na czele z Kościołem św. Franciszka, czy targiem Mercado Negro, jednak nie wydaje się, aby miało to zbyt wiele wspólnego z dakarowym dniem wolnym, gdyż większość zawodników czas spędza na odpoczynku po pierwszej części morderczej przeprawy, a pozostali, jak motocykliści kategorii Original by Motul, czas poświęcają na nieustanne naprawianie i przygotowywanie swoich maszyn do kolejnych etapów Dakaru. Nierzadko przerwa jest też wykorzystywana do kontaktu z fanami, bo np. Kuba Przygoński zafundował dzisiaj wszystkim transmisję live na swoim Facebooku.

Co czeka nas w kolejnych dniach? Jutro zawodnicy zmierzą się na trasie z La Paz do Uyuni, na którym rozegrany zostanie odcinek specjalny o długości 425 kilometrów. Trasa będzie bardziej zróżnicowana, niż było to ostatnio. Powraca piasek, a nie zabraknie też pięknej południowoamerykańskiej roślinności. Jeśli komuś byłoby mało, to już w niedzielę rozegrany zostanie najdłuższy odcinek, bo liczył będzie sobie aż 498 kilometrów. Jak twierdzą organizatorzy, po jego zakończeniu możemy mieć już dużo lepszy pogląd na tabelę wyników i będzie jasnym, kto może wygrać Dakar, a kto musi jeszcze poczekać. W poniedziałek zawodnicy wjadą do ostatniego kraju-gospodarza – Argentyny. Tam ostatecznie rozstrzygną się losy 40. Rajdu Dakar.

Tagi: Dakar 2018MotulEpicStoryOriginalByMotulRajd DakarThisIsDakar

 

Przeczytaj również