Ceremonia startu i pierwszy etap tegorocznego Rajdu Dakar rozpoczęły się w stolicy Peru, Limie. Stamtąd wszystkie załogi wyruszyły wczoraj na południe, do dobrze znanego Pisco, wokół którego w ubiegłym roku wytoczono trasę trzeciego etapu.
Biwak w Pisco, o ile tylko nie jesteś jednym z uczestników 41. edycji Rajdu Dakar, mógłby posłużyć za interesującą bazę imprezową. Wszystko za sprawą popularnego w Peru napoju wyskokowego noszącego nazwę tego liczącego 105 tys. mieszkańców miasta.
Sam napój produkowany jest ze sfermentowanych i poddanych destylacji winogron. W Chile i Peru uważany jest za dobro narodowe, a oba kraje toczą od wielu lat spór o pierwszeństwo powstania pisco, a tym samym o prawo do nadawania tej nazwy swoim produktom.
Dzisiejszy etap liczący 211 kilometrów dojazdówki i 342 kilometry oesowe będzie szczególny również z innego powodu – na trasie jako pierwsi pojawią się kierowcy samochodów oraz UTV, co znacznie utrudni nawigację.
– Przed nami wymagający etap, ponad 300 kilometrów odcinka specjalnego. Kluczowa będzie odpowiednia taktyka, dobrze dobrane do jazdy po wydmach ciśnienie w oponach. Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na Dakar – walczymy dalej, trzymajcie za nas kciuki – zapowiada Kuba Przygoński, który wczorajszy etap ukończył na 3. miejscu za Nasserem Al-Attiyahem i Carlosem Sainzem.
Kierowcy samochodów pojawią się na trasie o godzinie 5:50 czasu lokalnego (11:50 czasu polskiego). Nieco więcej snu będą mieli zawodnicy startujący na motocyklach i quadach – ci wyruszą na trasę o 8:34 (14:34 czasu polskiego). Do największych leniuchów będziemy mogli dziś zaliczyć załogi ciężarówek, które opuszczą biwak o godzinie 11:05 lokalnego czasu.
Meta dzisiejszego etapu została zlokalizowana w San Juan de Marcona, portowo-górniczym miasteczku zamieszkałym przez ponad 10 tysięcy mieszkańców. Mimo niewielkiej społeczności, miasto jest ważnym ośrodkiem handlu i znaczącym ośrodkiem wydobycia rud żelaza.
Klasyfikacja generalna 41. Rajdu Dakar po 1. etapie: