Niedzielne zmagania na antypodach rozpoczęły się od próby OS17 Pilbara Reverse 1. Nad australijską ziemią w przeciwieństwie do pozostałych dni padał od rana ulewny tropikalny deszcz. Utrudniało to podziwianie rywalizacji dla tych, którzy w ten weekend musieli pozostać w domu, gdyż przez warunki helikopter nie mógł wystartować i nagrywać. Na otwarcie najlepiej poradził sobie ten, który na błocie zatańczyłby nawet walca – Elfyn Evans. Tuż za nim dojechali Esapekka Lappi i Sebastien Ogier, a kolejne trzy pozycje blisko siebie zajęli zawodnicy zajmujący pozycje na podium. Z urwanym kołem na mecie zameldował się za to Stephane Lefebvre, dla którego oznaczało to koniec rajdu.
W dalszej kolejności zawodnicy udali się na OS18 Bucca16, gdzie pazur pokazał Hayden Paddon. Tuż za nim uplasowali się Esapekka Lappi i Elfyn Evans. Sprawa w klasyfikacji generalnej zaczęła wyglądać bardzo ciekawie – Latvala tracił do Neuvilla niecałe 10 sekund, a na 21,3 s. do lidera zbliżył się Tanak. Nigdzie w tej walce nie możemy niestety umieścić kolejnego zawodnika Citroena – Craig Breen rolował i był zmuszony do wycofania się z rajdu. Można by złośliwie powiedzieć, że obserwujemy tu pewien paradoks –Ogier przychodząc do M-Sportu potrafił natchnąć na swój sposób młodszych od siebie Evansa i Tanaka, którzy wygrywali w tym sezonie po raz pierwszy imprezy w WRC, Meeke na młodszych partnerów też ma jak widać swój wpływ. Dodając do tego polecenie zespołu przed imprezą, że mają iść na całość, ryzykować i zdobyć podium mamy pełny, rozpaczliwy obraz Citroena w ten weekend.
Ze względu na panujące warunki atmosferyczne drugi przejazd odcinka Pilbara Reverse został odwołany, więc decydowały dwa przejazdy Weselnych Dzwonów – OS19 & OS21 Wedding Bells. Pierwszy z nich był naturalnie tzw. szybkim zapoznaniem przed Power Stage’m, gdzie świetnie poradzili sobie przyjaciele z Hyundaia – Neuville i Mikkelsen. Tuż za nimi uplasowali się walczący o utrzymanie miejsc na podium Tanak i Latvala, a pierwszą piątkę skompletował Lappi. Podczas ostatniego odcinka specjalnego na najważniejszy moment musieliśmy czekać prawie do samego końca. Kiedy punkty za Power Stage były już dawno rozdane i powędrowały odpowiednio do Ogiera, Tanaka, Lappiego, Mikkelsena i Meeka, błąd popełnił Latvala, który walczył tutaj o coś zupełnie innego. Fin prezentował się w ten weekend naprawdę kapitalnie i był realnym zagrożeniem dla Neuville’a w walce o zwycięstwo. Wszystko to zrujnował na ostatniej próbie, gdzie zahaczył o coś wystające na poboczu i automatycznie uszkodził zawieszenie. Zamiast Weselnych Dzwonów dla Latvali oznaczało to w tym momencie Marsz Pogrzebowy – nie dało się nic zrobić z samochodem.
Tak więc na najwyższym stopniu podium stanęli Thierry Neuville z Nicolasem Gilsoulem, tuż obok nich na drugim miejscu zameldowali się Ott Tanak i Martin Jarveoja, zaś rzutem na taśmę na trzecią pozycję wskoczyli Hayden Paddon i Sebastian Marshall.
To już koniec sezonu Rajdowych Mistrzostw Świata. Na kolejne emocje na najwyższym poziomie będziemy musieli poczekać do stycznia, kiedy to nową kampanię otworzy tradycyjnie Rajd Monte Carlo.
Tagi: WRC Rajd Australii