Wiedzieliśmy, że sobota na Rajdzie Akropolu będzie niezwykle trudna, ale czy ktokolwiek spodziewał się aż takich dramatów? Już na pierwszym oesie dnia kilku zawodników złapało kapcia, ale szybko okazało się, że to dopiero przygrywka. OS4 Drossochori 1 okazał się kumulacją problemów. Lider rajdu, Aleksiej Łukjaniuk urwał koło i przez kilkanaście minut naprawiał samochód. Rosjaninowi udało się go naprawić, ale niestety, strata jest ogromna.
To jeszcze nic. Po chwili dowiedzieliśmy się, że kapcia złapał Jurij Protasow. Reprezentant zespołu GO+ Cars Atlas Ward zmienił koło, jednak zajęło mu to ponad dwie minuty i wyprzedziła go kolejna załoga. Kiedy myśleliśmy, że to już wszystko, na oesie zatrzymał się dotychczasowy wicelider, Eyvid Brynildsen. Norweg złapał powolnego kapcia i musiał się zatrzymać i zmienić oponę. Również Juuso Nordgren dojechał… nawet nie z kapciem a z dwoma! Po uszkodzeniu opony na pierwszym dzisiejszym oesie, to dla niego koniec jazdy.
Na tym kosmiczny oesie pełnym dramatów bardzo czysto pojechali Polacy. Żadnej naszej załodze nie przytrafiły się tutaj problemy. Niestety, nie mamy wyników z tej próby, ale wszystko wskazuje na to, że nowym liderem rajdu jest Bruno Magalhaes, na drugie miejsce wskoczył Alexandros Tsoiloftas, trzeci jest Norbert Herczig. Według naszych podejrzeń na czwartym i piątym miejscu są teraz Polacy, jednak nie wiemy, czy wyżej jest Grzegorz Grzyb, czy Hubert Ptaszek.
Grzegorz Grzyb: – To był bardzo trudny oes, naprawdę. Ale no cóż, tego się spodziewaliśmy, wiedzieliśmy, że tak będzie. Najważniejsze jest to, że jesteśmy na mecie w jednym kawałku, teraz jedziemy dalej.
Hubert Ptaszek: – To wszystko co możemy zrobić z taką pozycją startową. Staramy się jak możemy. Chcemy przejechać czysto, szczególnie na krzyżówkach trzymamy linię. Opony są już dosyć zużyte, więc musimy na nie uważać.
Łukasz Habaj: – Brak mi słów, aby określić to, co działo się na tym oesie. Nigdy nie miałem styczności z czymś takim, to był bez wątpienia najtrudniejszy odcinek jaki w życiu przejechałem. To niesamowite, jestem teraz całkiem zmęczony… moje opony są skończone. Co za rajd.
Jurij Protasow: – Niestety złapaliśmy kapcia. To stało się nagle, od razu kiedy zauważyliśmy co się stało wysiedliśmy z samochodu i zmieniliśmy koło, jednak niestety zajęło nam to więcej niż dwie minuty. Po chwili wyprzedziła nas załoga i dalsza część to sam kurz.