Załogi samochodowe walczące w Pucharze Świata FIA Cross Country rozpoczęły rywalizację już w sobotę od prologu – krótkiego superoesu wyznaczonego na torze wyścigowym Yas Marina w Abu Zabi. W warunkach bardziej sprzyjających bolidom Formuły 1 załoga ORLEN Team jadąca samochodem Mini John Cooper Works Rally uzyskała najlepszy czas, ex aequo z faworytem gospodarzy Khalidem Al-Quassimim (Peugeot 3008 DKR). Trzeci był Brytyjczyk Harry Hunt (Peugeot 2008 DKR).
W niedzielę załogi przeniosły się na pustynię Liwa, gdzie miały do pokonania 276 km odcinka specjalnego. Najszybszy na pierwszym etapie okazał się weteran rajdu Dakar i wyścigu Le Mans 24, były mistrz narciarstwa alpejskiego Luc Alphand. Francuz jadący Mini John Cooper Works Buggy o prawie półtorej minuty wyprzedził Kubę Przygońskiego. Trzeci ze stratą ponad trzech minut był Saudyjczyk Yasir Seaidan (Toyota Hilux). W klasyfikacji generalnej prowadzi Alphand, przed Przygońskim i Seaidenem.
– To był już prawdziwy pustynny odcinek, co było widać po prędkościach, jakie uzyskiwaliśmy. Wystartowaliśmy do etapu jako piąta załoga i bardzo szybko dogoniliśmy Martina Prokopa, a po chwili Harry’ego Hunta. Od tego momentu jechaliśmy sami, swoim dobrym tempem, uważając na wydmach, gdzie zlewający się piach nie pozwalał ocenić prawidłowo wysokości. Nie popełniliśmy żadnego błędu nawigacyjnego, jednocześnie nadrabialiśmy tam, gdzie było to możliwe. Skończyliśmy na drugiej pozycji, z której jesteśmy zadowoleni. Przed nami cztery dni ciężkiej walki – opowiadał po etapie Kuba Przygoński.
Tagi: Kuba Przygonski, ORLEN Team, Platinum, Mini, Cross Country