Protasow po raz pierwszy na Sardynii pojawił się w 2012 roku, kiedy to wystartował swoją Subaru Imprezą STi w klasie 3. Ukrainiec mieszkający na stałe w Polsce miał wtedy 17 rywali w klasie. Wśród nich byli m.in. Michał Kościuszko, Nicolas Fuchs, Lorenzo Bertelli, czy Benito Guerra. Pomimo faktu, że Jurij nie wygrywał oesów, to wygrał cały rajd, pokonując o prawie 40 sekund drugiego Fuchsa.
Mniej szczęścia Jurija spotkało rok później, kiedy to równych nie miał sobie Robert Kubica. Protasow do pewnego czasu notował bardzo dobre czasy i tylko on był w stanie realnie zagrozić Kubicy i wygrać z nim oes. Niestety, po problemach technicznych musiał się wycofać już pierwszego dnia, więc o dobrym wyniku na koniec nie mogło być mowy.
W 2014 roku lista w WRC 2 liczyła sobie już 22 zgłoszenia. Al-Rajhi, Tanak, Kruuda, Bertelli, Gilbert, Al-Attiyah, Chardonnet itd. Oni wszyscy chcieli walczyć o zwycięstwo. Ostatecznie taka sztuka udała się Bertellemu, drugi był Chardonnet, jednak na trzecim miejscu uplasował się już Protasow. Co nie udało się wtedy, udało się rok później. W 2015 roku Protasow do samego końca toczył walkę o zwycięstwo z Paolo Andreuccim i ostatecznie rozstrzygnął ją na swoją korzyść. Za Ukraińcem znaleźli się wtedy m.in. Jan Kopecky, Armin Kremer, Eric Camilli, Espapekka Lappi, czy Stephane Lefebvre.
Jak zatem widzimy, reprezentant polskiego zespołu GO+ Cars Atlas Ward czuł się zawsze na Sardynii znakomicie. Zresztą, to jeden z tych zawodników, który czuł się dobrze zawsze i wszędzie i kiedy siedział za kierownicą Fiesty, to ciężko było mu zagrozić. W tym sezonie mieszkający w Krakowie zawodnik wystartował już m.in. w Rajdach Szwecji oraz Akropolu. Jego kolejnym wyzwaniem będzie Rajd Polski.