Mio wchodzi do świata F1
Producent wideorejestratorów Mio jest jednym z najbardziej popularnych w Polsce. W swoim portfolio ma bardzo duży asortyment kamer samochodowych, począwszy od budżetowych zestawów już za 299 zł, aż po prawdziwe kombajny, które wykraczają swoimi umiejętnościami i cechami daleko poza to, co jeszcze niedawno potrafiły wideorejestratory.
Teraz firma Mio wchodzi do świata F1, stając się partnerem wydarzenia Red Bull Showrun w drugim największym mieście Tajwanu – Taichung. Już 28 września zebrani kibice i fani będą mogli podziwiać na ulicach metropolii prawdziwe bolidy F1 mistrzowskiego zespołu Red Bull Racing, za którymi zasiądą także najlepsi kierowcy.
W harmonogramie wydarzenia organizatorzy zaplanowali aż trzy przejazdy samochodu RB8. To samochód, którym w F1 w sezonie 2012 ścigali się Sebastian Vettel oraz Mark Webber. Niemiecki kierowca sięgnął po mistrzowski tytuł w klasyfikacji kierowców, a duet zapewnił Red Bullowi triumf w klasyfikacji konstruktorów. Na 20 wyścigów, w których wziął udział samochód RB8, wygrał aż 7. Co więcej, jego kierowcy wizytowali w sezonie 2012 roku na podium aż 14 razy.
Wideorejestratory coraz bardziej popularne
Wideorejestrator to narzędzie, po które sięga coraz więcej kierowców. W dobie wymuszania pieniędzy z odszkodowań, czy z chęci zapisu swoich najbardziej krajobrazowych wycieczek – niezależnie od celu, wideorejestrator to ważne narzędzie w naszym samochodzie. Tym bardziej, że obecne sprzęty od Mio potrafią dużo więcej, niż tylko nagrywać filmy.
Sprzęty z asortymentu producenta Mio mają m. in. tryb parkingowy, który potrafi nagrać film po wykryciu stłuczki. Mają też ostrzeżenia przed radarami, czy odcinkowymi pomiarami prędkości. Do tego potrafią nagrywać filmy w 4K, w systemie HDR. Dzięki temu nawet w najgorszych warunkach oświetleniowych nasz film będzie mógł dostarczyć odpowiednich informacji o sprawcy stłuczki.