Outdoorowe oblicze eleganckiego SUV-a Jaecoo 7. Nawet specjaliści od off-roadu byli pod wrażeniem jego napędu AWD

Outdoorowe oblicze eleganckiego SUV-a Jaecoo 7. Nawet specjaliści od off-roadu byli pod wrażeniem jego napędu AWD

Outdoorowe oblicze eleganckiego SUV-a Jaecoo 7. Nawet specjaliści od off-roadu byli pod wrażeniem jego napędu AWD

Jaecoo 7 Off-Road

Jaecoo 7 to jedna z rewelacji tegorocznych premier samochodowych w Polsce. Jego niska cena (139 900 zł) w połączeniu z luksusową prezencją i wyposażeniem już podstawowej wersji Urban wywołała podziw. Jednak niemniej interesująca wydaje się bogatsza wersja Off-Road (157 900 zł), której nazwa wcale nie jest myląca. Wszystko dlatego, że zdolności terenowe zwykle stoją w kontraście z SUV-ami o tak eleganckiej stylistyce.

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z Omoda Jaecoo Poland.

Niektórzy mogliby pomyśleć, że chiński SUV o nowoczesnym designie to samochód, którym lepiej nie zjeżdżać z równego asfaltu. Jaecoo 7 to jednak niszczyciel negatywnych stereotypów o jakości sektora motoryzacyjnego z Państwa Środka. Polskie przedstawicielstwo marek Omoda i Jaecoo (obie należą do ogromnego koncernu Chery) zaprosiło dziennikarzy do sprawdzenia możliwości odmiany Off-Road w bardzo wymagającym terenie.

Jaecoo 7 pokazuje, że luksusowy design może współgrać ze sprawnością terenową SUV-a. // fot. materiały prasowe

Chiński SUV w surowym sprawdzianie na Poligonie 4×4

Takim jest z pewnością Poligon 4×4 w podwarszawskiej Górze Kalwarii. To swoista ścieżka zdrowia dla każdego pojazdu, który ośmiela się mienić choćby w części terenowym. Jaecoo 7 Off-Road może być kolejną życiową lekcją o tym, że nie należy oceniać książki po okładce. Wszakże diabeł tkwi w szczegółach. O ile silnik 1.6 TGDI o mocy o mocy 147 KM to chińska konstrukcja, tak dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna DCT7 pochodzi od niemieckiego Getraga, a układ napędu na 4 koła to dzieło amerykańskiej firmy BorgWarner (dostawcy m.in. Range Rovera).

W przypadku tylnej osi mamy do czynienia ze skrzynią rozdzielczą, która aktywuje na niej napęd w razie konieczności. Nie brzmi prawilnie off-roadowo? Może, ale nowe technologie potrafią zaskakiwać nawet purystów. Czas reakcji owej skrzyni rozdzielczej to 0,1 sekundy. W połączeniu z 4 trybami jazdy terenowej (błoto, piach, śnieg, off-road) elektronika jest w stanie tak rozdzielić moc i moment obrotowy, aby sprawnie pokonać różne trudne warunki. Nawet instruktorzy z Poligonu 4×4 przyznawali, że Jaecoo 7 zachowuje się momentami jak terenówka na „blokadach” (zblokowany mechanizm różnicowy).

Odpowiednio skonfigurowane tryby jazdy terenowej zapewniają imponującą trakcję na podłożach, o które o nią najciężej. // fot. materiały prasowe

Oczywiście, nie jest to typowa maszyna do off-roadu. Jednak możliwości terenowe sprawiają, że żaden użytkownik nie powinien bać się zjazdu z głównej drogi. W połączeniu ze słusznymi gabarytami czyni to go ciekawą opcją outdoorową. Sypianie w pojemnym bagażniku czy namiocie dachowym staje się dziś coraz popularniejsze. Po wielu próbach na naprawdę niezłym „wyrypie”, wydaje mi się, że kierowca takiego auta nie będzie musiał pamiętać numeru do terenowej pomocy drogowej. Niech to nie będzie challenge, bo zawsze da się przegiąć nawet w klasycznym 4×4, ale z pewnością ten SUV przekracza oczekiwania.

Jaecoo 7 nie pękło w żadnej sytuacji

200 mm prześwit oraz 21-stopniowe kąty natarcia i zejścia sprawiają, że krzywdy nie zrobią nam nawet spore nierówności. Co więcej, głębokość brodzenia wynosi 600 mm, a chwilowe głębokie zanurzenie przodu auta nie sprawiło żadenego problemu z wydajnością. Przy tak głębokiej wodzie należy co najwyżej zadbać o dodatkowe zabezpieczenie przedniej tablicy rejestracyjnej. Choć organizatorzy przygotowali bardzo długą i trudną trasę testową to może jeden raz musiałem odrobinę cofnąć, aby przejechać jakąś przeszkodę. Jaecoo 7 z niezwykłą łatwością brnęło do przodu.

Moc 147 KM i 275 Nm maksymalnego momentu obrotowego nie stanowiła też żadnej przeszkody w pokonywaniu bardzo stromych podjazdów. Wrażenie zrobił na mnie też tryb zjazdowy (HDC), na którym bez dotykania hamulca auto bezpiecznie i powoli zjeżdżało ze zbocza o nachyleniu 60 proc. Trakcji nie brakowało też na piachu oraz nierównym torze off-roadowym, na którym rozegrano konkurencję czasową, w której trzeba było nie tylko szybko jeździć i sprawnie dohamowywać, ale i wykazać się pewnym sprytem.

Jak przystało na reprezentanta redakcji z WRC w nazwie, udało mi się uzyskać zdecydowanie najlepszy czas. W tym miejscu muszę podkreślić, że auto słuchało się mnie bardzo dobrze i nie musiałem się do niego specjalnie przyzwyczajać. To ważny atut, bo łatwość kontroli nad tym SUV-em sprawia, że szybko poczujemy się w nim bezpiecznie. Od razu powiem też, że nawet z wyłączonym trybem ESC (stabilizacja toru jazdy) nie jest to pojazd do driftowania. Oczywiście na luźnej nawierzchni doświadczymy uślizgów, ale będą one bardziej korygujące, czyli takowe, którymi przejedziemy jakąś partię efektywnie, a nie efektownie.

Dynamiczna jazda w terenie jest bardzo intuicyjna. Z Jaecoo 7 od razu znalazłem wspólny język, dzięki czemu udało mi się uzyskać najlepszy czas w konkurencji czasowej. // fot. materiały prasowe

Bezpieczny towarzysz najróżniejszych podróży

Bezpieczeństwo to zresztą etykieta, z którą Jaecoo 7 chce być kojarzone. SUV jeszcze nie przechodził testu Euro NCAP, ale producent spodziewa się oceny na poziomie 5 gwiazdek. Dlaczego? Przede wszystkim nadwozie wykonano w 80 proc. ze stali o wysokiej wytrzymałości. Zastosowano 10 poduszek powietrznych w tym kolanowe i oddzielające kierowcę i przedniego pasażera. Oprócz tego bez dopłaty otrzymujemy 16 systemów aktywnie wspierających kierowcę w unikaniu nieprzyjemnego zdarzenia. Czujniki kontrolują nie tylko to, co dzieje się wokół samochodu, ale czy wzrok kierowcy koncentruje się na drodze.

Jaecoo 7 to SUV, który ma pokazać, że chińskim producentom niczego nie brakuje do zaspokojenia potrzeb większości kierowców. Trudno przyczepić się do wyglądu, jakości materiałów, praktyczności wnętrza czy właśnie zdolności terenowych. Jaecoo 7, zwłaszcza w wersji Off-Road okazuje się naprawdę niezwykle uniwersalnym SUV-em, który ze swoją niską ceną może namieszać na rynku. Przedstawiciele marki mówią, że celem na 2025 r. jest pierwsza dziesiątka w segmencie C-SUV. Na ten wynik będą pracować nie tylko spalinowe wersje Urban i Off-Road, ale niebawem także PHEV (hybryda plug-in). Tę wersję mogliśmy na razie zobaczyć jedynie statycznie, ale zaprezentowana z namiotem dachowym także wydaje się opcją dla miłośników podróży. Zwłaszcza że na jednym baku i pełnym naładowaniu mamy nią przejechać ponad 1200 kilometrów (według WLTP). Poczekamy, sprawdzimy.

Przeczytaj również