Choć początek kwietnia kojarzy się z nadejściem wiosny, tym razem pogoda spłatała nam niemałego figla. 4 kwietnia wyruszyłem w podróż do Słowenii, aby przetestować najnowsze elektryczne BMW… w mocno zimowych warunkach. Triglavski Park Narodowy przywitał nas iście zimową aurą, w której sprawdziłem nowe BMW iX, iX3, i4 M50, a także spalinowe BMW 2 Active Tourer. Nie zabrakło też miejsca na drift tradycyjnym BMW M4 Cabrio.
Jeździłem nowym elektrykiem od BMW. Potrzebowałem pomocy, żeby z niego wyjść
Góry, śnieg i BMW
Jeszcze przed wyjazdem otrzymałem od BMW informację, że na miejscu spadło dużo śniegu. Zostałem poproszony o przygotowanie się pod względem ubioru na różne scenariusze, przy jednoczesnym zapewnieniu, że wszystkie samochody będą dostosowane do panujących na miejscu warunków. Gdy wydawało się, że zimowe jeżdżenie już dawno się zakończyło, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czy może być coś lepszego niż połączenie: BMW, śnieg i góry?
Po wylądowaniu w Lublanie dostaliśmy się do oddalonej o około 80 kilometrów miejscowości Bled, leżącej tuż przy malowniczym jeziorze Bohinj, już na terenie Triglavskiego Parku Narodowego. Tam czekały na nas elektryczne BMW iX oraz BMW iX3. Jeszcze „na dole” nie było mowy o zimowych warunkach, które miały nadejść dopiero drugiego dnia podczas wizyty na BMW Arena.
Pierwszym testowanym przeze mnie samochodem było BMW iX, z którego… nie potrafiłem wysiąść. To pierwszy całkowicie elektryczny samochód bawarskiej marki od czasu premiery supermini i3 w 2013 roku. W gamie modeli „i” znalazł się również hybrydowy i8 typy pług-in, a od niedawna zasilane bateryjnie SUV iX3 oraz i4 Grań Coupé.
Pierwszy taki elektryk
iX jest jednak pierwszym elektrycznym pojazdem niemieckiej firmy, który wykorzystuje całkowicie nową, skalowalną platformę dla samochodów elektrycznych. SUV oparty jest na koncepcie inert, który został zaprezentowany podczas Salonu Samochodowego w Paryżu w 2018 roku. iX ma mniej więcej takie same rozmiary jak X5 i jest reklamowany jako Sports Activitiy Vehicle (SAV). To podkreśla jego dynamikę i cechy stylu życia.
Może to zabrzmieć tylko jak PR-owa gadka, ale iX ma wszystko, co potrzebne do zapewnienia maksymalnego poziomu komfortu i luksusu. Auto ma świetną zdolność do pokonywania tras z punktu A do punktu B. Jeździ świetnie, a jego układ kierowniczy nie zdradza ciężaru własnego na poziomie 2,4 tony.
Ale nie tylko kierowca będzie zadowolony z podróżowania BMW iX – pasażerowie również korzystają z najwyższego poziomu komfortu i pokładowej technologii. Nie wspominając już o cichym elektrycznym układzie napędowym i luksusowym wrażeniu w kabinie. Wnętrze wypełnione jest miękkimi w dotyku tkaninami, a futurystyczny design deski rozdzielczej (choć z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu), jest cechą wyróżniającą. Aha – jeśli zdecydujecie się na zakup tego samochodu, przygotujcie się na częste pytania dotyczące klamek. W środku nie znajdziecie bowiem ani jednej, a żeby otworzyć drzwi, trzeba przycisnąć przycisk…
Trochę bardziej tradycyjny SUV – iX3
Po „iX” przesiadłem się do elektrycznego iX3, które wewnątrz wygląda dużo bardziej jak tradycyjny samochód. Nie różni się niczym od spalinowego X3, oprócz tego, że na cyfrowym wyświetlaczu nie znajdziemy wskaźnika obrotów na minutę.
Mimo iż elektryk powstał na bazie samochodu spalinowego, jeździ równie cicho i komfortowo, co „iX”. To może być świetna alternatywa dla kierowców, którzy nie chcą futurystycznego designu, ale myślą o samochodzie elektrycznym. Tutaj wciąż będziecie czuć się jak w „zwykłym” samochodzie, do którego wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni. Z tą różnicą, że nie doznacie żadnych drgań, czy szumu silnika typu Diesel. A to po przejechaniu kilku kilometrów okazuje się być ogromną zaletą napędu elektrycznego.
Wieczorem wzięliśmy udział w finale konkursu Re:design iX organizowanego przez BMW Slovenia. Uczestnikami byli studenci z kierunków artystycznych ze Słowenii, a zwycięski projekt należał do studenta Akademii Sztuk Pięknych i Projektowania w Lublanie – Urbana Kliknona. Dzięki jego pomysłowi iX stał się jeszcze bardziej popularny.
Urban wykorzystał wiele odważnych i dynamicznych linii, aby nie tylko zaakcentować niektóre cechy konstrukcyjne iX, ale także promować niektóre koncepcje. Użył tylko trzech kolorów: żółtego, niebieskiego i czerwonego. Podobnie jak w przypadku wszystkich samochodów artystycznych BMW, również ten będzie podróżował po wydarzeniach i salonach wystawowych w całej Europie, zanim trafi do muzeum BMW.
Domagoj Dukec, dyrektor ds. projektowania BMW, był jednym z jurorów, którzy wybrali najlepszy projekt. – BMW iX doskonale łączy sztukę i technologię. Postawiliśmy młodym artystom wymagające zadanie, polegające na podzieleniu się swoimi interpretacjami na temat interakcji tych dwóch tematów. Projekty, które widzieliśmy, nie tylko podkreślały mocny charakter BMW iX, ale także przekonywały swoją wyjątkową kreatywnością.
Opony zimowe czy letnie?
Drugiego dnia wycieczki do Słowenii wybraliśmy się w góry znajdujące się na terenie Triglavskiego Parku Narodowego. Na wysokości około 1300 m n.p.m. leżało mnóstwo śniegu, co zwiastowało ogrom zabawy.
W zlokalizowanej tam BMW Arena czekały na nas dwie próby. Jedną z nich był wyścig ze startu zatrzymanego BMW M4 (na oponach zimowych) i elektrycznego BMW i4 M50 (na oponach letnich). Nawierzchnia była delikatnie zmrożona, ale pojawiały się też elementy czarnego asfaltu. Na pewno nie była jednak idealna dla opon letnich. I tak mogliśmy porównać przyspieszenie i hamowanie tych dwóch samochodów. O ile przyspieszenie elektryka było wystarczająco mocne, aby pokonać M4 na zimówkach, o tyle problemy pojawiały się przy hamowaniu. Uderzenie hamulca przy prędkości około 55 km/h powodowało dużo dłuższą reakcję w elektrycznym i4 M50 na letnich oponach.
Kolejną próbą była moja ulubiona – próba driftu. Na zaśnieżonej nawierzchni otrzymaliśmy do dyspozycji spalinowe BMW M4 Cabrio wyposażone w zimowe opony Michelin Pilot Alpin. Samochód miał napęd na cztery koła, wyłączoną kontrolę trakcji… Zabawy było co nie miara, a opony w fantastyczny sposób przekazywały informacje, co należy zrobić z kierownicą i pedałem gazu, aby utrzymać kontrolowany poślizg.
Zupełnie nowe BMW Serii 2 Active Tourer
Na sam koniec mogliśmy przetestować nowe BMW Serii 2 Active Tourer. To trochę taki dinozaur w świecie opanowanym przez SUV-y i crossovery, ale fajnie, że BMW postanowiło odświeżyć model przypominający nieco minivana. Samochód ma dużo lepszą estetykę niż poprzednia generacja, wygląda agresywnie i sportowo.
BMW wyposażyło samochód w wiodące w swojej klasie wnętrze, mnóstwo wyposażenia standardowego i najnowszą wersję genialnego systemu iDrive. Ten model dostępny jest z silnikiem benzynowym o dwóch mocach wyjściowych i wspomaganiem łagodnej hybrydy lub opcjonalnym silnikiem wysokoprężnym. Na horyzoncie są także dwa warianty hybrydy pług-in – idealne dla kierowców służbowych i tych, którzy chcą trzymać niskie koszty eksploatacji.
Samochód przy niskich prędkościach i na nierównych nawierzchniach (których w górach nie brakowało) jeździ bardzo dobrze. Na drogach krajowych i autostradach jest prawdziwie wygodny, całkiem nieźle wybierając dziury i nierówności. Wszystko za sprawą adaptacyjnego zawieszenia M, które może być albo komfortowe, albo nieco bardziej sportowe. Nie możemy narzekać także na układ kierowniczy, który jak przystało na BMW, daje ogromną frajdę z jazdy. Samochód reaguje szybko, a w wersji 223i jest również bardzo dynamiczny.
Mamy więc do czynienia z przestronnym minivanem z solidnym, wysokiej jakości wnętrzem wyposażonym w najlepszy w swojej klasie system informacyjno-rozrywkowy. Co więcej, dobrze jeździ, ma imponujące silniki, a na horyzoncie parę obiecujących opcji hybrydowych typu plug-in. Jeśli szukasz alternatywy dla mnóstwa małych SUV-ów, ale nie chcesz aby twoje auto było tradycyjnym, nudnym minivanem, Active Tourer może być samochodem dla ciebie.