Igor Szmidt Igor Szmidt 19.11.2022

Hyundai i30 Fastback N czyli stylowy hot-hatch, który wolałby wypić z tobą piwo zamiast konwersować na WhatsApp

Hyundai i30 Fastback N czyli stylowy hot-hatch, który wolałby wypić z tobą piwo zamiast konwersować na WhatsApp

Hyundai i30 Fastback N czyli stylowy hot-hatch, który wolałby wypić z tobą piwo zamiast konwersować na WhatsApp

32 interakcje
Hyundai i30 Fastback N czyli stylowy hot-hatch, który wolałby wypić z tobą piwo zamiast konwersować na WhatsApp

Pojawienie się Hyundaia i30 Fastback N na rynku było tak samo zaskakujące, jak eksplozja formy polskich koszykarzy na zakończonym niedawno w Chinach turnieju mistrzostw świata. Podobnie jak w przypadku Hyundaia, większość polskich kibiców postanowiła przerzucić swe zainteresowanie na te kilka dni na „basket”, zostawiając piłkarską reprezentację z ogromnym workiem memów.

i30 N Fastback działa na podobnej zasadzie, co ekipa prowadzona przez Mike’a Taylora. Wcale nie spodziewałeś się, że zaczniesz oglądać w tym roku koszykarskie mistrzostwa świata, ale już po pierwszej kwarcie nie możesz doczekać się kolejnej asysty naszego rozgrywającego A.J. Slaughtera, czy wsadu Mateusza Ponitki. Najnowszy Hyundai z każdym kolejnym kilometrem odsłania swoje karty i daje się polubić jeszcze bardziej.

Od czasu premiery Hyundai sprzedał w Europie już 9000 egzemplarzy Fastbacka. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem Honda Civic Type R, czy Ford Focus RS zdążyły opatrzyć się już na tyle, że ich widok nie jest niczym szczególnym. A Hyundai, choć na papierze nieco wolniejszy od wspomnianej dwójki, nadrabia w kwestiach frajdy z jazdy.

Czym jest Hyundai Fastback?

i30 w takim nadwoziu jest już dostępne nawet w niższych wersjach wyposażeniowych – mamy tu właściwie do czynienia z tradycyjnym hatchbackiem i30 N, z opadającą linią dachu.

Hyundai chwali się unikalnością Fastbacka, który jest pierwszym pięciodrzwiowym coupe w segmencie C. To podobna relacja do tej dużo droższej znanej z Mercedesa pomiędzy A45 AMG hatchback i swoim bratem bliźniakiem, określanym mianem „coupe”, czy „shooting brake” – CLA 45 AMG. Według wstępnych prognoz producenta, około 30-40% klientów i30 N zdecyduje się właśnie na tę wersję.

Jakie składniki użyto do stworzenia i30 Fastback N?

Fastback został oparty o tę samą mierzącą 2650 mm bazę, co wersja hatchback, jednak jest o 120 mm dłuższy i o 21 mm niższy. Bardziej aerodynamiczne kształty pięciodrzwiowej wersji pozwoliły także zmniejszyć współczynnik siły oporu z 0,320 Cd do 0,297 Cd. Cokolwiek to znaczy. Mimo iż Fastback nieco urósł, Hyundai w swoich informacjach prasowych przyznaje się tylko do 12 kilogramów dodatkowej masy.

Pod maską znajdziemy dobrze znaną z wersji hatchback 2-litrową, czterorzędową jednostkę turbo spiętą z 6-biegową manualną skrzynią biegów oraz napędem na przednią oś. Do naszej dyspozycji zostaje oddanych 275 koni mechanicznych, 19-calowe felgi, podgrzewane fotele wykończone zamszem i prawdziwą skórą. Inne drobiazgi obejmują LED-owe przednie i tylne światła, tempomat, bezkluczykowy system otwierania oraz ośmiocalowy ekran dotykowy wyposażony w nawigację.

Dla tych lubiących nieco bardziej agresywną jazdę (bo przecież po to właśnie kupuje się i30 Fastback N) inżynierowie przygotowali zestaw gadżetów, który pozwoli na wielogodzinną zabawę naszym Hyundaiem. Mamy więc sterowany elektronicznie mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, adaptacyjne amortyzatory, launch control oraz szereg trybów jazdy począwszy od Eco po konfigurowalny tryb „N” dostępny po naciśnięciu specjalnego przycisku na kierownicy.

Fastback różni się od swojego młodszego brata nie tylko wydłużoną linią nadwozia. Inżynierowie postanowili zmiękczyć sprężyny z przodu o 5%, stabilizator jest o 0,8 mm cieńszy, a amortyzatory są o 6 mm dłuższe i 10% bardziej miękkie w porównaniu do „tradycyjnego” i30 N.

Jak to wszystko przenosi się na język polski? Cóż – samochód jest wciąż bardzo twardy, nawet w jadąc w normalnym trybie jazdy. Po przejściu na tryb „N” i30 Fastback N zaczyna przypominać prawdziwą wyścigówkę z piekła rodem, co nam akurat bardzo przypadło do gustu. i30 zdaje się być w tej materii bezkompromisowy, a przy szybszej jeździe na wąskich, ciasnych partiach twarde zawieszenie pokazuje swoje zalety. Auto prowadzi się świetnie, jesteśmy w stanie przewidzieć dużo szybciej każdy uślizg, a systemy nie przeszkadzają nam zbytnio w jego wyprowadzeniu. W tym aucie to kierowca jest najważniejszy.

Cena

i30 Fastback w Polsce występuje w trzech wersjach wyposażeniowych. Mamy więc nieco słabsze „N Base” oraz „N”, które dysponują mocą 250 koni mechanicznych, a ich ceny rozpoczynają się odpowiednio od 129 400 zł i 136 400 zł. Testowana przez nas wersja 275-konna N Performance, charakteryzująca się m. in. elektronicznie sterowanym mechanizmem różnicowym, większymi tarczami hamulcowymi, 19-calowymi felgami, podgrzewanymi fotelami i kierownicą, a także skórzaną tapicerką i systemem ładowania bezprzewodowego kosztuje 151 400 zł.

Pierwsze wrażenie

Choć nie da się ukryć, że Fastback jest bliskim krewnym wersji hatchback, wygląda na bardziej wyrafinowany i dojrzały samochód. Subtelny bodykit podkreśla jeszcze bardziej to uczucie – unikalne zderzaki, masywne boczne nadkola, czerwone paski przecinające przednie i tylne zderzaki oraz spojler na tylnej klapie przypominający ten z BMW E46 M3 CSL. Z jednej strony jest nieco stłumiony, nie rzuca się w oczy, ale jeśli przyjrzymy mu się dokładniej, wygląda trochę nieprzyzwoicie. I bardzo dobrze.

Kiedy wejdziemy do środka fotel kierowcy zapewnia dobre podparcie i oferuje niezły komfort, jednak fajnie byłoby upuścić go nieco wyżej. Agresywne pochylenie tylnej szyby powoduje, że widoczność do tyłu jest, co by nie mówić, kiepska. Jeśli macie więcej niż 190 cm wzrostu nie będzie wam również zbyt wygodnie na tylnej kanapie. Względem hatchbacka mamy jednak dużo większy bagażnik o pojemności 450 litrów (vs. 395 w hatchu), do którego bez większych problemów zapakujecie wózek, czy większe zakupy.

Cała reszta przypomina hatchbacka – rozsądnie ułożona, solidnie zamontowana z całkiem niezłym ekranem dotykowym. Nie można jednak przemilczeć tanich, twardych i nieprzyjemnych w dotyku plastików, które niczym nie różnią się od podstawowych wersji samochodów koreańskiego producenta. Do poprawy na przyszłość.

Jak jeździ?

O marnej jakości plastikach zapomnimy bardzo szybko, bo już przy pierwszym odpaleniu silnika. Wtedy też z rury wydechowej dojdzie do nas dźwięk mówiący jasno, że nie będzie czasu przyglądać się desce rozdzielczej i zastanawiać się z czego to ona jest zrobiona.

Fastback N nadaje bardzo agresywnego tonu: pedał sprzęgła wymaga nie lada krzepy, układ kierowniczy jest surowy, silnik ma szorstki, celowy pomruk, a jazda sprawia wrażenie bardzo pewnej, choć lekko wzburzonej, nawet na autostradzie korzystając z normalnego trybu jazdy.

Jeśli spuścimy go ze smyczy na krętej i nieuczęszczanej drodze Fastback N robi ogromne wrażenie. Z przodu dysponuje ogromną ilością przyczepności, pozwala się łatwo kontrolować, a szybki i precyzyjny układ kierowniczy zapewnia duże dawki pewności siebie. Hyundai jest tak dobry, że nawet lekkie odpuszczenie pedału przepustnicy w środku zakrętu pozwoli nakierować go i zaostrzyć linię przejazdu. To, co polubiliśmy w nim jednak najbardziej to automatyczny międzygaz. Dojeżdżamy do zakrętu, hamujemy, redukujemy, a samochód za nas robi przegazówkę, dociskając do jeszcze mocniej do asfaltu.

2-litrowy silnik turbo oferuje świetną reakcję na wciśnięcie pedału gazu, a pełna moc pojawia się od około 2000 obr/min. Przednia oś podczas startu ma mnóstwo pracy, a przy wyłączonej kontroli trakcji delikatny uślizg pojawia się jeszcze przy zmianie biegu z drugi na trzeci. Jeśli będziecie chcieli przetestować, ile czasu zajmie wam osiągnięcie pierwszej setki, będziecie nieco zawiedzeni, kiedy przy prędkości 99 km/h będziecie musieli wbić trzeci bieg. Mimo to, uczucie wciśnięcia w fotel jest tu całkiem przyjemne i na moc oraz trakcję nie można narzekać.

Werdykt

Jeśli szukacie czegoś bardziej dojrzałego od chłopięcego hatchbacka, Fastback N z pewnością jest godny rozważenia. W najwyższej wersji wyposażeniowej kosztuje on tylko około 2000 zł więcej od i30 N hatcha, wygląda bardziej dojrzale, ma większy bagażnik – choć nieco mniej miejsca na głowę dla pasażerów podróżujących z tyłu – a prowadzi się go z tak samo dużą frajdą i energią.

Fastback N mimo systemu ładowania bezprzewodowego, bluetootha, wszelkich nowinek technologicznych, jakich oczekujesz po nowym samochodzie, nie przepada za korzystaniem ze smartfona. Zdecydowanie bardziej woli bezpośredni kontakt ze swoim kierowcą, za co najbardziej go polubiliśmy.

Przeczytaj również