Dlaczego ORLEN zaangażował się w Formułę 1? Odpowiedź jest prosta jak dwa dodać dwa

Na dobrą sprawę to powinno zamknąć dyskusję odnośnie powodów zaangażowania w F1. Międzynarodowa firma – międzynarodowe starty w wielu krajach. Obecność na bolidach logotypów ORLEN sprawiły, że koncern mógł nadal budować swoją międzynarodową rozpoznawalność.

Szybko dowiedzieliśmy się, że logotypy koncernu obecne będą na tylnym skrzydle, nosie, wlocie powietrza oraz lusterkach – jeśli chodzi o bolidy – a także na kaskach i kombinezonach kierowców oraz strojach mechaników i członków całego teamu. A to znaczy w świecie F1 więcej niż wielu z was może się wydawać.

Międzynarodowe serwisy często przytaczają wypowiedzi ekspertów od spraw marketingu. Formuła 1 to złoty rynek, który jest niezwykle obfity w zwroty. Ludzie na całym świecie kojarzą bowiem firmy zaangażowane w królową motorsportu i tak jest od dziesiątek lat – nie trzeba nawet podawać tutaj przykładów.

A jeśli przy okazji można pomóc najlepszemu polskiemu kierowcy wyścigowemu w historii? Można wręcz przytoczyć tu znane przysłowie, ORLEN „upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu”. I to dla polskich kibiców wyjątkowo smaczne i soczyste pieczenie. Sceptycy i wszyscy ci, którzy nie wierzyli w moc F1, musieli szybko bić się w piersi.

6 lutego 2019 roku na portalu „Money.pl” opublikowano artykuł, który już wtedy wyglądał dla PKN ORLEN mocno optymistycznie. Przykładowo – podano wiadomość, że na przestrzeni poprzednich trzech dni – przypominamy, w lutym, przed sezonem – opublikowano 1316 publikacji na temat Roberta Kubicy w F1. Informacje ze wspólnej konferencji zorganizowanej pod koniec stycznia ubiegłego roku dotarły do 102 milionów osób, z czego połowa to telewidzowie, a ponad 34 miliony to radiosłuchacze. Jak podaje „Money.pl” – ORLEN oszacował, że na kampanię o takim zwrocie musiałby wydać 8,5 miliona złotych.

W lutym 2019 przekazano informację, że za sprawą wszystkich publikacji związanych z powrotem Kubicy do F1, koncern wygenerował ekwiwalent reklamowy na poziomie około 17,8 mln złotych i dotarcie do 200 milionów odbiorców (dane – Instytut Monitorowania Mediów). Przypomnijmy – wszystkie te kwoty zostały wygenerowane jeszcze przed startem pierwszego wyścigu sezonu… ba, jeszcze przed zimowymi testami w Barcelonie!

Już po sezonie ORLEN zaprezentował dane, z których wynikało, że sama obecność podczas transmisji telewizyjnych z królowej motorsportu wygenerowała ekwiwalent reklamowy na poziomie 110 milionów złotych. Jeśli dodać do tego media społecznościowe, czy prasę, nagle kwota – według „Przeglądu Sportowego” – mogła wzrosnąć nawet do 200 milionów.

Po sezonie okazało się, że ani Robert Kubica, ani PKN ORLEN nie zostaną w Williams Racing. Koncern przeniósł swoje zaangażowanie na zespół, który od 1 stycznia nosił już nazwę Alfa Romeo Racing ORLEN. Kubica został w nim kierowcą testowym oraz ogłosił, że w nowym sezonie będzie startował w serii DTM. Tylko te dwie informacje między jednym i drugim sezonem wygenerowały ekwiwalent reklamowy na poziomie 8 milionów złotych.

Wszystko to daje nam wyraźnie do zrozumienia, że zaangażowanie w Formułę 1 to złoty interes. Pomijając nawet kwestie finansowe, gdzie według wszelkich źródeł ekwiwalent reklamowy wielokrotnie przewyższył kwoty wsparcia… ORLEN dzięki współpracy najpierw z Williams Racing, a teraz Alfa Romeo Racing ORLEN, buduje swoją wielką, międzynarodową markę. Do setek tysięcy ludzi docierają informacje o Kubicy, którzy na bieżąco śledzą karierę naszego najlepszego zawodnika. A to oznacza, że ORLEN w piorunującym tempie buduje swoją międzynarodową rozpoznawalność.