Policjanci z Kielc zatrzymali czterech diagnostów, którzy za łapówki mieli poświadczać nieprawdę w dowodach rejestracyjnych ok. 200 samochodów. Zatrzymano też byłego diagnostę, który organizował proceder. To sprawa, którą zajmowali się od pewnego czasu świętokrzyscy policjanci z wydziału zwalczającego korupcję.
– Policjanci podejrzewali, że na dwóch stacjach diagnostycznych w powiecie jędrzejowskim diagności potwierdzają sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych nie przeprowadzając wcześniej żadnych badań – powiedział nadkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
– Są oni podejrzani o to, że w zamian za łapówki poświadczali nieprawdę w dowodach rejestracyjnych aut. Pojazdy, których dokumenty podbijali, potwierdzając sprawność techniczną, nie wjeżdżały nawet do stacji kontroli. Mężczyźni widzieli jedynie ich dokumenty. Policjanci szacują, że w efekcie do ruchu dopuszczonych zostało co najmniej 180 samochodów i traktorów o niepewnym stanie technicznym –dodał nadkomisarz Tokarski.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach. W trakcie przeszukania ich mieszkań oraz stacji diagnostycznych, policjanci zabezpieczyli pieniądze, pieczątki oraz kilkadziesiąt dowodów rejestracyjnych, które prawdopodobnie czekały na podbicie.
Ograniczenie do 10 km/h w mieście? Kontrowersyjny pomysł na poprawę bezpieczeństwa
Wobec mężczyzn prokurator zastosował dozory oraz poręczenia majątkowe od 2,5 do 10 tysięcy złotych, a także tymczasowy zakaz wykonywania zawodu.