Praktycznie nowe BMW Serii 5

Dla wielu fanów marki generacja F10 BMW Serii 5 jest ostatnią, która przypadła im do gustu. Zostawiając więc nowsze pojazdy z boku, przyjrzymy się modelowi produkowanemu w latach 2010 – 2013. To wystarczająco nowoczesna konstrukcja, aby miała wszystko, czego oczekujemy dziś od samochodu. A jednocześnie nie wystarczająco nowa, aby miała mnóstwo rzeczy, których kierowcy często po prostu nie chcą.
„5-ka” generacji F10 wciąż jest jeszcze samochodem skierowanym dla kierowców. Mającym dawać frajdę z jazdy. Każdy, kto miał styczność z tym samochodem wie, że 3-litrowa benzyna o mocy 243 koni mechanicznych, nawet z automatyczną skrzynią biegów, potrafi przywołać uśmiech na twarzy nawet najbardziej wybrednego entuzjasty motoryzacji.
Zazwyczaj jednak modele te mają powyżej 200 000 kilometrów przebiegu. Często są też wyposażone w silnik Diesla. Nikt przecież nie kupuje takiej limuzyny po to, aby stała w garażu. Ale zdarzają się takie perełki, jak ten konkretny egzemplarz.

Klarowna historia i niska cena
Ten konkretny egzemplarz po raz pierwszy był zarejestrowany w listopadzie 2011 roku i od tego czasu przejechał zaledwie 57 000 kilometrów. Miał tylko dwóch właścicieli i zgodnie z opisem aukcji możemy liczyć na pełną historię serwisową.
Patrząc na zdjęcia samochód jest w naprawdę dobrym stanie. We wnętrzu nie widać żadnych śladów zużycia. Podobnie na zewnątrz. Bagażnik wygląda praktycznie jak nowy. A to wszystko za „jedyne” 19 999 euro, czyli około 83 000 złotych. To suma, za jaką kupimy w salonie nieco bardziej wyposażoną Skodę Fabię. Może więc warto poszukać takich perełek i kupić sobie coś o kilka klas wyżej?