Szybka jazda i konfiskata samochodu
Dania, Szwajcaria, Francja czy Estonia, to kraje gdzie już wcześniej zdecydowano się odbierać samochód za jazdę z nadmierną prędkością. Teraz jak już wiadomo podobne rozwiązanie chce wprowadzić również Austria. To droga dla władz, która niewątpliwie będzie nabierać z roku na rok na coraz większej popularności. Niesie ona bowiem za sobą wiele korzyści dla tych, którzy ją wprowadzą. Na drogach staje się bezpieczniej, a ”zdobyte” samochody można wykorzystać w niektórych służbach bądź spieniężyć.
Takie rozwiązanie jest jednak niezwykle kontrowersyjne w kontekście odbioru społecznego. Dlatego też nie wszyscy tak ochoczo decydują się na wprowadzenie takich przepisów. Chodzi głównie o gniew społeczny, oburzenie, a dla partii politycznych spadek notowań. To przepisy, które dość mocno uderzają w ryzyko utraty majątku. Jak wiadomo różne osoby jeżdżą różnymi samochodami o różnych wartościach. Najbardziej niewątpliwie przepisy uderzają w tych najbardziej zamożnych, którzy wożą się samochodami lepszej klasy.
Czy taki przepis z czasem zawita i do Polski? U nas jak na razie konfiskata samochodu ma dotyczyć wyłącznie pijanych kierowców. To na pewno pierwszy krok ku temu, aby z czasem dopisać do tego również nadmierne przekroczenie prędkości. Wydaje się, że Austria obrała dobrą drogę, bowiem tam jest chęć, aby było 60 km/h w terenie zabudowanym i 70 km/h na innych drogach. Takie liczby na pewno są już podstawą do tego, aby dany kierowca został pozbawiony niebezpiecznego narzędzia potencjalnej zbrodni, a więc samochodu.
Prędkość stanowi największe niebezpieczeństwo
W policyjnych statystykach od wielu lat jest bez zmian. Mianowicie to właśnie nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków na drogach i wiążących się z tym tragediami. Dlatego też tak ważne jest to, aby edukować i tłumaczyć, że jadąc zbyt szybko narażamy siebie oraz innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo. Czy konfiskata samochodu to rozwiązanie, które mogłoby w Polsce powstrzymać przed mocniejszym wciskaniem pedała gazu? Dziś wydaje się to mało prawdopodobne.
Dla kierowców zmieniło się ostatnio wiele w prawie, ale nie zmieniło się jedno – ich jazda. Choć część kierowców jeździ bezpieczniej, stosując się do znaków i przepisów, to jednak wciąż wiele osób jeździ po swojemu. I to właśnie takie osoby najczęściej są kontrolowane przez policję, a następnie muszą płacić duże kary. Bo o ile na mandatach się kończy, to na tyle dobrze. Gorzej jednak, gdy to w końcu przyczyni się do jakiegoś zdarzenia na drodze.