Kierowcy grupą najbardziej dotkniętą kryzysem?
Co roku rośnie najniższa krajowa, większość Polaków doczekała się również podwyżek w pracy w ostatnich latach. Pytanie tylko, jaka jest z tego realna satysfakcja, gdy tak naprawdę stać nas na jeszcze mniej niż wcześniej. Obecnie mamy największy realny spadek płac od 1990 roku, co zostało potwierdzone. Choć pieniędzy mamy dużo, to jednak są one mniej warte wcześniej.
Wynagrodzenia Polaków urosły w czwartym kwartale 2022 r. średnio o 12,3 procent. Niewielkie to jednak pocieszenie, gdy ceny w sklepach były w tym czasie średnio wyższe niż rok wcześniej o 17,3 procent. Realnie patrząc zatem nasze wynagrodzenie spadło średnio o 4,3 procent. Zmiany najbardziej mogą odczuwać kierowcy, którzy mają największe wydatki.
Taka sytuacja sprawia, że gospodarka się nie rozwija i spada popyt. Tym samym na pewno kierowcy będą bardziej rozważnie korzystać z samochodów, a co za tym idzie mniej tankować. Tutaj niejako może to zadziała na plus, gdyż nie doprowadzi to do potencjalnych wzrostów cen, przy ograniczonej podaży. A taka może być z racji naniesionego embargo na rosyjska ropę przez Unię Europejską.
Pensje muszą przyśpieszyć
Wynagrodzenia Polaków choć rosną rekordowo szybko, to jednak rosną znacznie wolniej, niż rosną wszystkie inne koszty. Plus jest taki, że wedle zapowiedzi inflacja już nie będzie rosła i patrząc na to, jak ona jest liczona – to prawda. Będzie nawet dość gwałtownie z czasem spadać, a to dlatego, że liczona jest ona rok do roku.
Nie zmieni to jednak faktu, że ceny pozostaną na wysokim poziomie i będzie po prostu drogo. Szansa w poprawie sytuacji jest tylko wówczas, gdy pracodawcy będą zwiększać nasze wynagrodzenia. Nie wszyscy jednak mogą sobie na to pozwolić patrząc na ostatnie wzrosty kosztów działalności.
Ten rok na pewno nie będzie łatwy, ale na szczęście zapowiada się, iż nie będzie gorszy od poprzedniego. Potrzeba czasu aż wszystko się zrówna i pensje dogonią pozostałe ceny, a wtedy gospodarka nabierze rozpędu.