Paliwo nie będzie już tak tanie, jak było
Zmiany w cenach paliw tak naprawdę zaczęły kształtować się ku górze ponad tydzień temu. Od około 10 stycznia bardzo powoli ruszyła ”karuzela”, która z dnia na dzień tylko przyśpieszała. Dziś już widać, że przez cały ten okres zmiany w cenie zrobiły się bardzo wyraźne. Oznacza to nic innego, że kierowców czekają na stacjach paliw podwyżki. Jak będą one duże i jak daleko zajdą?
Przez wszystkie te dni olej napędowy w cenie hurtowej podrożał już 13 groszy. Jego wartość wyceniana jest na 5,15 zł/l. Można zatem spodziewać się, że koszty tankowania wzrosną o dość podobną wartość w najbliższym tygodniu. Nieznacznie mniej w górę poszła benzyna – o 11 groszy. Także i tutaj maksymalnie koszty tankowania powinny wzrosnąć o około 10 groszy.
Warto jednak pamiętać o jednej rzeczy – przez ostatnie tygodnie i tak płaciliśmy drożej niż powinniśmy! Dlatego też nie należy spodziewać się bardzo dynamicznych zmian na stacjach paliw, a dość powolnych – wręcz groszowych. Nawet pomimo wzrostów cen hurtowych i tak płacimy wciąż więcej, niż i tak powinniśmy. Widać to po średnich cenach hurtowych, które zupełnie nie są odzwierciedleniem tego, co mamy na stacjach paliw.
To tylko chwilowy niepokój?
Cena ropy Brent nie powinna budzić niepokoju, bowiem jej wartość od wielu tygodni utrzymuje się na podobnym poziomie. Nieustannie balansuje ona na poziomie między 75 a 80 dolarów za baryłkę. Większym problemem jest natomiast słabnąca złotówka właśnie na tle dolara czy euro. W ostatnim czasie dolar wyceniany był już na poziomie 4,04 złotych, ale w ostatnich dniach tanieje i lada moment znów powinien spaść poniżej 4 złotych.
Na ten moment nic nie wskazuje na to, że to początek dużych zmian na stacjach paliw w cenach. Dla kierowców każdy wzrost cen budzi niepokój, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze koszty tankowania będą spadać. Rynek paliw działa od dawna niczym sinusoida – raz jest taniej, raz nieco drożej. Koniec końców cena ma swoją średnią wokół której krąży.
Kierowcy takich wzrostów cen na pewno nie odczują w swoim portfelu. Przy pełnym baku różnica w cenie może wynieść około 5 złotych na niekorzyść. Mimo wszystko nawet taka kwota na ulicy nigdzie nie leży, dlatego też warto pamiętać to, o czym wspominaliśmy wcześniej. Kto tankuje rzadko i ma w planach udać się na stacje paliw po weekendzie, niech zrobi to teraz. Czas z godziny na godzinę tak naprawdę będzie działał tylko na niekorzyść kierowców.
Pierwsza tegoroczna podwyżka krzywdy nikomu nie wyrządzi, ale nieustannie trzeba będzie obserwować prognozy na kolejne tygodnie.