Recydywa, czyli mandat numer dwa
Kierowca Alfy Romeo swój pierwszy mandat otrzymał w Siemiatyczach, za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h. Jego wartość wynosiła 800 zł i tym samym przez kolejne dwa lata mężczyzna wszedł w tzw. recydywę. Czyli każdy kolejny mandat będzie dwukrotnie większy, jeżeli chodzi o finanse.
Długo nie musiał czekać, bowiem dwa dni później napotkał grupę SPEED w Ołtarzach-Gołaczach, a tak funkcjonariusze zmierzyli mu prędkość… 196 km/h, w miejscu, gdzie mógł jechać 90 km/h. Za tak wysokie przekroczenie prędkości mandat wyniósł już 5 tysięcy złotych (dwukrotność 2 500 zł, gdyby to było pierwsze wykroczenie).
Do tego kierowca stracił prawo jazdy, bowiem uzbierał 25 punktów karnych, na 24 możliwe. Jak pokazuje ten przypadek, nietrudno jest stracić uprawnienia w kilka dni. Wystarczy nie jeździć przepisowo i – bądź co bądź – mieć trochę pecha natrafiając na funkcjonariuszy. Ale jak widać policja nie śpi, tylko czuwa nad naszym bezpieczeństwem i to się ceni. A ten kto myśli, że statystycznie kontrola odbywa się raz na kilka lat, lepiej niech szybko wyrośnie z takiego błędnego myślenia.