Diesel i benzyna po 6,50 zł/l? Maksymalnie!
W środę i w czwartek ropa Brent zdołała zejść poniżej 100 dolarów za baryłkę. Dokładnie osiągnęła poziom 98 dolarów, ale cały czas balansuje na lekkim poziomie nad i pod wynikiem trzycyfrowym. Mimo to spadek utrzymuje się dość wysoki, bowiem na poziomie poniżej 15 dolarów mnie, niż to miało miejsce z reguły. Dlatego też w najbliższych dniach powinniśmy obserwować znaczące spadki ceny za diesel i benzynę.
Jest jednak w tym wszystkim jeden problem. Gdy ropa tanieje w mgnieniu oka, to niestety złotówka również w podobny sposób słabnie. Wystarczy spojrzeć w jakiej cenie jest dzisiaj dolar czy euro. W przypadku tej pierwszej waluty (w której dokonujemy zakupu ropy) mamy do czynienia z rekordową wartością od bardzo wielu lat.
Tak naprawdę dolar jest o około 80 groszy droższy, niż się do tego przyzwyczailiśmy. W poprzednim roku jego cena oscylowała w okolicach 3,80 zł/l. Gdyby dziś złotówka była tak mocna, paliwo byłoby znacznie tańsze. Jest jednak małe światełko w tunelu, bowiem dziś NBP po raz kolejny podnosi stopy procentowe i ma to jeszcze zrobić. To jednak bardzo wielka, żeby nie powiedzieć ogromna dla cen paliw i codziennego życia.
Tydzień obniżek
W cenach hurtowych do piątku zarówno ani diesel, ani benzyna nie powinny kosztować powyżej 7 złotych za litr. Jeżeli nic się nie zmieni to pod koniec przyszłego tygodnia sytuacja powinna wyglądać identycznie dla cen detalicznych. Na stacjach paliw ciężko będzie zatem zobaczyć paliwa w cenach powyżej 7 złotych. Choć ten scenariusz może rozciągnąć się znając życia nawet do dwóch tygodni.
Jedno jest pewnoe – nadeszły obniżki, które będą trwać. A wszystko przez widmo recesji, które może dotknąć świat. Nikt nie chce, żeby gospodarka zwolniła, bo będzie to niekorzystne dla wszystkich. OPEC+ także musi przekalkulować swoje plany na kolejne miesiące, bowiem może samemu wpędzić się w problemy.