Diesel, benzyna i LPG w lepszych cenach
W nadchodzącym tygodniu kierowców spotka miłe zjawisko. Jak wiadomo ceny paliw w ostatnim czasie są mocno regulowane nie rynkiem, a nadchodzącym zniesieniem tarczy antyinflacyjnej. Dlatego też kompletnie nie można opierać się na tym, po ile jest ropa Brent i jak stoi polska złotówka względem dolara. Takie nawet podstawowe wyliczenia można wrzucić od razu do kosza.
Mimo wszystko kierowcy mogą spodziewać się tego, że diesel, benzyna i LPG nieznacznie potanieje względem pierwszego pełnego tygodnia grudnia. Nie da się bowiem nie zauważyć i nie odpowiedzieć na to co się dzieje na światowych rynkach. Krótko mówiąc paliwo powinno być obecnie bardzo dużo tańsze, niż w rzeczywistości kosztuje. Nie da się zatem uniknąć kosmetycznej obniżki.
Gdyby nie sytuacja związana z planowanym podniesieniem podatku, na stacjach paliw byłoby naprawdę bardzo tanio. Ropa Brent kosztuje obecnie 77 dolarów, a dolar wyceniany jest na 4,43 zł. Można cieszyć się jedynie tego, że cała sytuacja związana ze zniesieniem tarczy antyinflacyjnej dzieje się w tak korzystnym momencie.
Ceny paliw faktycznie się nie zmienią
Śmiało można stwierdzić, że premier Mateusz Morawiecki wcale może się nie mylić, mówiąc, że po podniesieniu podatku ceny zostaną na podobnym poziomie. Obecnie diesel, benzyna i LPG są tak tanie, a ceny są tak zawyżone, że od stycznie nastąpią tylko niewielkie podwyżki, aby wyrównać ceny do właściwych.
Nie będzie zatem efektu szoku, którego tak wszyscy się obawialiśmy. Prognozy wskazywały, że olej napędowy może kosztować nawet ponad 9 złoty, a benzyna ponad 8 złotych w początkowej fazie. Teraz bardziej można spodziewać się wzrostów na poziomie nie większym niż nawet 50 groszy, względem obecnej chwili! Krótko mówiąc drożej bywało przy znacznie niższym podatku, niż będzie przy wyższym.
Po ile tankowanie w 2023 roku?
Początku roku nie należy się zatem obawiać, jeżeli chodzi o ceny paliw na stacjach. Styczeń i luty powinien być dość ”wyrozumiały” dla kierowców. Nic nie zapowiada, że natkniemy się na rekordowe ceny w historii Polski. Będziemy zatem mieli cały czas do czynienia z tym, co tak naprawdę już doświadczaliśmy w ostatnich miesiącach.
Co jednak dalej, gdy w życie wejdzie całkowite embargo na rosyjskie paliwa? Tutaj wciąż pozostaje duży znak zapytania. W wielu krajach już politycy delikatnie sugerują, że największy problem będą mieli kierowcy tankujący diesel. Może dojść bowiem do sytuacji, że paliwa nie wystarczy dla wszystkich. A taka sytuacja będzie wiązała się ze wzrostem kosztów.