Miasta zakryte ciemnością
Z reguły miasta wyłączają latarnie około północy, a zapalają około 5 nad ranem. Wówczas jest najmniejszy ruch na ulicach, a co za tym idzie nie stwarza to aż takiego dużego zagrożenia, gdyby oświetlenie było wyłączane np. od godziny 19:00. To jednak nie oznacza, że jest bezpiecznie, bowiem kierowcy muszą jeździć niezwykle ostrożnie, nie mając żadnego wsparcia oprócz swojego oświetlenia w pojeździe.
Krytyka za to co się dzieje nie spływa na lokalne samorządy, a na partię rządzą w kraju. To ona w ocenie społeczeństwa jej winna temu co obecnie się dzieje w wielu miastach polski. Z tego powodu dość ograniczone były także oświetlenia świąteczne w okresie Bożego Narodzenia, co zawsze dodawało uroku w tym okresie.
Jako, że sytuacja nie ulega poprawie miesiąc po miesiącu kolejne miasta będą szły taką drogą. Wszyscy szukają oszczędności na różne sposoby, aby spiąć budżety na koniec roku. Wydatki na energię są lwią częścią, do której trzeba dokładać. Państwo dość mocno w ostatnim czasie zmieniło dofinansowanie samorządów, co jest dodatkowym ciosem dla burmistrzów i prezydentów.
Mniejsza prędkość i powoli do przodu
Kierowcy w tego typu sytuacjach muszą wykazywać się niezwykłą odpowiedzialnością. Trzeba jechać wolno, ostrożnie i spoglądać cały czas na drogę. W niektórych miejscach może być naprawdę widoczność znacząco ograniczona, a zwłaszcza, gdy pada deszcz. Wówczas jazda jest naprawdę znacząco utrudniona.
Społeczeństwo zauważa jedną rzecz, która ma związek z tym, że wygaszane są latarnia. Wzrasta znacząco przestępczość, bowiem ciemność sprzyja złodziejom. ”Na moim osiedlu w Rudzie Śląskiej zależność jest prosta: na parkingu świecą światła – nie ma kradzieży, gasną światła (była awaria) – samochody są niszczone i okradane. Kradli wówczas kołpaki, był przypadek, że całe koła, sąsiadowi okradli przyczepę. Był też przypadek, że kradli i benzynę, co było najbardziej niebezpieczne – wylane paliwo!” – pisze jeden z internautów.