Jak samochody elektryczne przegrywają z zimą?
Nie jest żadną tajemnicą, że akumulatory w samochodach elektrycznych bardzo źle znoszą zimę. Za najlepszy tego przykład mogą służyć nagrania np. z innych krajów, gdzie ujemne temperatury dość wyraźnie doskwierają kierowcom w dłuższej perspektywie czasu. Widać na nich wiele pojazdów pozostawionych na poboczu, bowiem zasięg możliwości przejechanych kilometrów znacząco spadł. I to do takiego momentu, że nie było możliwości nawet wcześniej dojechać do stacji ładowania. A w takich okresach podpięcie się pod prąd jest czymś, co trzeba robić znacznie częściej.
Najbardziej na mrozach cierpią właściciele elektryków z najsłabszymi bateriami. Tam nie dość, że już z automatu zasięg jest niewielki, to na dodatek znacząco traci dodatkowo na mrozach. Często bywa tak, że sens wyjazdu takim autem w dłuższą drogę jest po prostu żaden. Pozostaje zostać w domu i czekać na cieplejsze dni. Kierowcy nie ryzykują tego, że pozostaną gdzieś na drodze w oczekiwaniu na pomoc lawety czy holowanie.
Samochody elektryczne zimą to niestety uciążliwa rzeczywistość z którą muszą radzić sobie ich właściciele. Oczywiście zasięg potencjalnie można zwiększyć – niewiele, a do tego kosztem własnej wygody. Rzecz jasna mowa o sytuacji, w której jest możliwość wykorzystania tego, co tak naprawdę daje akumulator w danych warunkach. Bo w magiczny sposób nie da się w danym momencie zwiększyć pojemności akumulatora.
Kosztowne zwiększenie zasięgu
Żeby liczyć na to, że dojedzie się do miejsca docelowego zimą m.in. trzeba jechać… wolno i płynnie. Wszystko po to, aby nie zużywać zbyt dużej ilości energii, co pozwoli na przejechanie nieco większej ilości kilometrów. W dodatku trzeba dość wyraźnie oszczędzać szeroko rozumianą energię, a więc często bywa tak, że trzeba zrezygnować z ogrzewania na rzecz kolejnych kilometrów. A przecież samochody elektryczne posiadają też grzane fotele i grzaną kierownicę. Tutaj także warto zastanowić się nad ich włączeniem.
To wszystko brzmi dość brutalnie, ale niestety tak wygląda niejako rzeczywistość. Na różnych portalach społecznościowych nie brakuje nagrań z polski, gdzie krytykowane są dość mocno elektryki z tego powodu. I choć na pierwszy rzut oka można to odczytywać jako żart, to niestety tak nie jest. Przykładowo VW ID.4 potrafi stracić aż 40 procent zasięgu swojego akumulatora w mroźne dni. Wielu producentów w miarę skutecznie stara się walczyć z tym problemem, ale ten wciąż istnieje na mniejszą czy większą skalę. Rozważne zarządzenia energią pozwala jednak zachować nawet do 15 procent mocy.