Diesel zjadany przez popyt i braki
Kierowcy zadają sobie pytanie, dlaczego diesel tak szybko drożeje w ostatnich dniach? Odpowiedź jest prosta – są rekordowo niskie zapasy, a przy tym bardzo wysoki popyt. To wszystko nie pozwala na to, aby można było liczyć na uregulowanie cen oleju napędowego. Mało tego – skok cenowy jest nieunikniony i trzeba liczyć się z tym, że dalsze podwyżki to kwestia czasu.
Proporcje cenowe między benzynową a olejem napędowym mogą lada moment stać się rekordowe. Może dojść do sytuacji, że między jednym paliwem a drugim różnica będzie wyraźna powyżej 1,50 zł/l. Wtedy już na pewno wielu odbiorców diesla będzie zmuszona do tego, aby pozostawić swój samochód w oczekiwaniu na lepsze czasy.
To niestety bardzo zła wiadomość dla gospodarki. Wzrosną ceny produktów, przyczyni się to do ponownego wzrostu inflacji i może odbić się na kolejnym wzroście stóp procentowych. Czyli każda podwyżka będzie znacznie wyższa, niż będzie wydawała się w rzeczywistości. Wszystko łączy się ze sobą tak mocno i z tak wielu różnych stron, że jedna podwyżka niestety jest jak kula śnieżna, która zbiera kolejne.
Samochód pułapką finansową
Ten rok pokazuje, że posiadanie samochodu nie jest rzeczą prostą. Jedynie ci którzy jeżdżą na LPG mogą w spokoju żyć i funkcjonować, bez większych obaw o domowy budżet. Autogaz utrzymuje się w bardzo korzystnej cenie, nawet poniżej kwoty 3 złote. Gorzej dla tych, którzy muszą tankować benzynę czy wspomniany już diesel. Wydatek nie jest mały i trzeba liczyć się z każdym przejechanym kilometrem.
Warto mieć na uwadze, że cena ropy także będzie szła w górę. OPEC+ zapowiedziało już zmniejszenie wydobycia ropy, co jest niezwykle złą informacją. Uratować wszystkich może tylko porozumienie z Iranem. Trzeba jednak tutaj pamiętać o jednym – liczba baryłek nie pozwoli z dnia na dzień zapomnieć o tym, że był kiedyś kryzys. Na pewno wstrzyma to dalsze podwyżki, ale na gwałtowne obniżki nie będzie co liczyć w krótkim czasie.