Lidl oferuje darmowe ładowanie samochodu elektrycznego
Dobrze znana sieć sklepów Lidl pozwala na ładowanie samochodu zupełnie za darmo. Współcześnie może brzmieć to wręcz abstrakcyjnie, ale rzeczywiście tak jest. Obecnie znajduje się około 50 tego typu miejsc na parkingach przy sklepach. Znaleźć je można w takich miejscowościach jak np. Warszawa, Wrocław, Łódź, Poznań, Rzeszów czy Toruń. Do 2025 roku ładowanie elektryka ma być możliwe już na każdym parkingu przy sklepie.
Kierowcy naprawdę nie muszą wydać nawet przysłowiowego grosza za ładowanie. A podpiąć pod ładowarkę można samochód elektryczny lub hybrydy plug-in. Sieć udostępnia te miejsca bez żadnych wymogów, jak np. zrobienie zakupów czy posiadanie karty lojalnościowej. Kierowca jest zobowiązany jedynie do tego, że po godzinie musi odłączyć swój pojazd, gdyż ładowanie nie może trwać dłużej. Trzeba podłączyć się również własnym kablem zasilającym.
Przy sklepach Lidl znajdują się stacje posiadające trzy złącza (AC: Typ2, DC: CCS i CHAdeMO). Są też ładowarki mające dwa złącza (DC: CCS i CHAdeMO) i jedno złącze (AC: Typ 2). Kierowcy chętnie korzystają z możliwości darmowego naładowania swojego pojazdu. Zwłaszcza, że samochód elektryczny początkowo reklamowany był jako tani w użytkowaniu, to jednak rzeczywistość okazała się inna. Bywa tak, że przejechanie 100 kilometrów może być droższe niż na benzynie czy oleju napędowym. Do tego jasno wychodzi teraz, że wiele baterii dość szybko traci swoją żywotność, a więc maksymalny dystans na jednym ładowaniu.
Jak długo Lidl będzie oferował darmowe ładowanie?
Na razie sieć sklepów Lidl nic nie mówi o tym, że od danego dnia zamierza wprowadzić opłaty za ładowanie samochodu. Trzeba jednak spodziewać się, że prędzej czy później takie opłaty się pojawią. Tak było m.in. w Czechach czy Szwajcarii. Prąd obecnie jest tanią energią i trzeba dość sporo za niego zapłacić. Dlatego też nawet wrzucenie tego w koszty na większa skalę, jest po prostu niemożliwe w dłuższej perspektywie.
Samochody elektryczne zyskują, ale i tracą
Moda na samochody elektryczne wydaje się powoli przemijać. Choć z drugiej strony trudno powiedzieć, że tak naprawdę był na te pojazdy jakiś większy trend. Aut elektrycznych na pewno przybywa z roku na rok, ale prawda jest taka, że w Polsce to wciąż pewna abstrakcja. Wiele osób wciąż obawia się inwestycji w taki pojazd i trudno się temu dziwić.
Ładowanie nie należy do rzeczy tanich, samo kupno takiego samochodu jest drogie, a do tego sporo się pisze i czyta o słabych akumulatorach. Unia Europejska chce się uniezależnić od ropy i sama zarabiać na siebie. To jednak jak na razie nie przebiega tak płynnie, jakby tego oczekiwała. Do momentu aż nie zajdą większe zmiany związane z kosztami utrzymania takiego auta i jego jakością, wciąż wiele ludzi będzie się oddalać od pomysłu zaukpu elektryka.