Diesel, benzyna i LPG tanie w grudniu
Kierowcy mają powody do zadowolenia, bowiem tendencja spadkowa w cenach hurtowych paliw wciąż jest spadkowa. Oznacza to, że stacje paliw muszą jeszcze odważniej zacząć obniżać ceny, bowiem w wielu miejscach wciąż jest za drogo. Kierowcy to widzą i coraz śmielej wybierają te stacje, gdzie oferowane jest im dane paliwo w najkorzystniejszej cenie. Obecnie znajdujemy się na pewno w sytuacji, gdzie warto porównywać koszty tankowania.
A nic tak dobrze nie wpływa na ceny paliw, jak właśnie konkurencja. Warto na pewno zwrócić w pierwszej kolejności na diesel, który ma dość najbardziej wyraźną tendencję spadkową w ostatnim czasie. Obecnie jego średnia wartość w hurcie wynosi 5,11 zł/l, czyli dla kierowców mamy do czynienia z ceną 6,28 zł/l. Jak zawsze do tej wartości trzeba doliczyć jeszcze marżę, jaką pobiera stacja paliw. Widać już jednak, że ta cena aż tak nie straszy, jak straszyła jeszcze kilka tygodni temu.
Widać również w przypadku benzyny, że jej wartość nieco się unormowała na przestrzeni blisko dwóch tygodni. Średnia cena w hurcie to 4,80 zł/l, a więc w detalu to 5,90 zł/l. Na stacjach paliw jednak niezwykle ciężko zobaczyć gdziekolwiek wartość na poziomie poniżej 6 złotych. Najniższa cena jaką udaje się spotkać podróżując po kraju, oscyluje w granicach 6,20 zł/l, a średnia w kraju wciąż jest dość wysoka, bowiem na poziomie 6,40 zł/l. Wciąż ceny paliw względem cen hurtowych są za wysokie o około 40-50 groszy.
Zima łagodna dla tankujących
Jak na razie gołym okiem widać, że końcówka roku stoi zdecydowanie po stronie kierowców. Patrząc na poprzedni rok w tym samym okresie tankujemy zdecydowanie taniej, a więc wydajemy mniej pieniędzy na jazdę samochodem. Jedynie cena za LPG jest niemal identyczna, ale pozostałe dwa paliwa są tańsze. Olej napędowy przed rokiem był aż o złotówkę droższy na każdym litrze! Pełne tankowanie samochodów z silnikiem diesla było zatem o około 50 złotych droższe.
Benzyna 12 miesięcy temu kosztowała około 40 groszy drożej, a więc można śmiało powiedzieć, że względem dziś też była droga. Nie można jednak w tym wszystkim zapominać też o jednej rzeczy – wówczas podatek na paliwo wynosił tylko 8 drożej. Realne patrząc te ceny powinny być i tak wyraźnie wyższe. Koniec końców okazały się, że po zmianie podatku były… takie same. Do dziś to jedna z rzeczy, która nie została przez nikogo wyjaśniona.
Co ciekawa, cena ropy pozostawała wówczas na identycznym poziomie, a nieco droższy był tylko dolar. Skąd zatem rok temu tak wysokie ceny przy tak niskim podatku? Realnie patrząc wtedy powinniśmy płacić około 2 złote mniej na dieslu, niż płaciliśmy. Rząd tłumaczył to innymi czynnikami, jakie mają wpływ na ostateczne ceny paliw na stacjach. Nie zawsze jak widać odgrywają one kluczowe role.