Którzy kierowcy redukując punkty karne?
Największe zainteresowanie kursem redukującym jest wśród kierowców, którzy mają w okolicach 20 punktów karnych. Tak naprawdę jedno wykroczenie może sprawić, że będą musieli pożegnać się ze swoim prawem jazdy. Dlatego też wizyta w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowym na kursie jest dla nich czymś obowiązkowym. Problemu nie stanowi nawet większa kwota, którą obecnie trzeba zapłacić – tysiąc złotych. Można odnieść wrażenie, że gdyby trzeba było zapłacić nawet dwa tysiące, chętnych by i tak nie brakowało.
Najlepszym tego przykładem jest stolica, gdzie kursy odbywają się dwa razy dziennie, przez sześć dni w tygodniu. A kalendarz jest i tak wypchany terminami na dobre kilka tygodni w przód. Można wnioskować, że redukcja punktów karnych zawsze będzie w modzie i zainteresowanie nią znacząco nie spadnie. O ile teraz jeszcze wciąż ujmują sobie punkty kierowcy z okresu, gdzie tego robić nie można było, to cały czas pojawiają się nowi.
To zasługa ”nowego” taryfikatora, w którym można już za jedno wykroczenie zebrać bardzo dużą ilość punktów. Dwukrotna wizyta na poboczu u boku policjantów sprawia już, że liczba może krążyć już w okolicy 20 punktów. Dlatego też możliwość redukcji będzie cały czas odgrywała kluczową rolę w życiu kierowców. Nikt nie będzie chciał ryzykować przypadkowego spotkania z funkcjonariuszem, po którym nie będzie można już ruszyć w dalszą drogę.
Ile razy można zredukować punkty karne w ciągu roku?
Każdy kierowca ma prawo raz na pół roku podejść do kursu redukującego punkty karne. Dzięki niemu z konta zostanie odjętych sześć punktów, a więc w ciągu roku można pomniejszyć swój dorobek o dwanaście punktów. Warto przypomnieć, że punkty karne obecnie znikają same po roku czasu. Tym samym kolejne kursy nie są już potrzebne, o ile dany kierowca regularnie nie wpada pod oko policji, łamiąc przepisy.
Sam kurs redukujący to już nie tylko sama teoria, ale również praktyka. Kierowca ma obowiązek m.in. zahamować awaryjnie przy prędkości 30 km/h oraz 50 km/h. Zajęcia odbywają się zarówno z psychologiem, jak i z funkcjonariuszem.
Przywrócenie kursów redukujących punkty karne jest niczym zbawienie dla Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Dzięki nim mogą one zarabiać i jak widać o niedawnym kryzysie finansowym jaki im doskwierał, nie może być już mowy. To także pewna korzyść dla osób, które zdają egzamin na prawo jazdy. Choć nikt tego nie mówił oficjalnie, to jednak nie było to tajemnicą, że oblewanie osób egzaminowanych za niewielkie przewinienie było jedynym możliwym zarobkiem dla WORD-ów.
Kierowcy choć chętnie korzystają z przywróconej możliwości redukcji punktów, to jednak już pierwsza wizyta uświadamia ich, że lepiej jeździć przepisowo. Mało komu uśmiecha się co sześć miesięcy odwiedzać WORD i zostawiać tam pieniądze.