Rajd Szwecji rozpocznie się już jutro o godzinie 20:08 od superoesu w Karlstad. Na zawodników czeka 19 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 314 km. Kto na tym dystansie będzie najlepszy? – Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy mieli powtórkę z rozrywki czyli Jariego-Matti Latvalę i Otta Tanaka w czołówce. W ubiegłym roku obaj byli członkami różnych zespołów, w tym roku tworzą jedną ekipę. I to właśnie Toyota powinna być najmocniejsza w Szwecji. Widać, że bardzo szybkie, płynne oesy, takie jak w okolicach Torsby najbardziej pasują Yarisowi WRC.
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby do walki w czubie włączył się również Esapekka Lappi – kontynuował Wojciech Garbarz – Oprócz Toyoty, na pewno mocny powinien być Hyundai, szczególnie Andreas Mikkelsen, który w 2015 otarł się o zwycięstwo w tej imprezie. Thierry Neuville przed rokiem prowadził, ale na superoesie popełnił głupi błąd i odpadł z rywalizacji. Teraz prawdopodobnie również będzie notował topowe czasy.
Wydaję mi się, że nieco pod górkę może mieć Sebastien Ogier, który w piątek będzie czyścił trasę. Francuz to jednak szczwany lis, który jest świetnym taktykiem, więc w niedzielę po południu może się okazać, że rajd ukończy na podium. Wielką niewiadomą jest Citroen, który w ubiegłym roku zaliczył w Szwecji koszmarny występ. Oby historia nie powtórzyła się – zakończył redaktor naczelny WRC.
Tagi: WRC, Rajd Szwecji