Jak poinformował dzisiaj dyrektorz Zarządu Dróg Miejskich po spotkaniu z komisją powypadkową – mężczyzna próbował hamować przed pasami, ale prędkość była zbyt wysoka.
Wiemy, że kierowca bmw na ul. Sokratesa jechał z prędkością ok. 130 km/godz.. Ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 m przed przejściem dla pieszych, co pokazuje, że kierowca widział pieszego, ale z uwagi na prędkość nie był w stanie zareagować – powiedział Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę około godziny 13. 31-letni kierowca bmw potrącił pieszego, który przechodził przez przejście przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. Jak zeznali świadkowie zdarzenia – mężczyzna zdołał wypchnąć na chodnik żonę i wózek z 3-letnim synkiem. Sam nie zdążył się uratować.
– W związku z pojawiającymi się licznie doniesieniami medialnymi o wypadku, w którym zginął mój mąż (…) pragnę sprostować, że nasz synek, który w czasie wypadku był w wózku, NIE WYPADŁ z niego. Był mocno przypięty pasami, dzięki czemu odniósł tylko niewielkie obrażenia – przekazała na Facebooku kobieta.
– Chciałabym w tym miejscu również zwrócić się z apelem do wszystkich rodziców małych dzieci, które korzystają z wózków. ZAWSZE zapinajcie dzieci porządnie w wózkach, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć. Przyznaję, że Tomek nie zawsze był poprawnie przypięty pasami jadąc w wózku, dlatego na tyle, na ile mogę w zaistniałej sytuacji, cieszę się, że właśnie tym razem idąc na spacer, zapięliśmy pasy poprawnie. Dzięki temu Tomek nadal jest zdrowym, pogodnym i radosnym dzieckiem i daje mi siłę do przetrwania tej ogromnej tragedii.
https://www.facebook.com/magda.pajak.5/posts/10222001559013812