Wystarczy jedno krótkie spojrzenie i od razu nie ma wątpliwości – Hoonitruck Kena Blocka jest mieszanką kreatywności, genialnej inżynierii oraz szczypty szaleństwa. W tym aspekcie jest podobne do samego właściciela, czyż nie?
Samochód można by rozbierać na części pierwsze i przyglądać się każdej z części zastosowanej przez Ford Performance. Ogromne wrażenie robi jednak wydrukowany na drukarce 3D kolektor dolotowy silnika.
Gdy Block rozpoczął budowę następcy Hoonicorna wiedział, że nic poza „topowym” nie zainteresuje ludzi. Jego inspiracją okazały się jego korzenie. Gwiazdor sięgnął po Forda F-150 z 1977 roku. Pickup miał posłużyć jako baza do unikatowego projektu. Dla Amerykanina jest to model szczególny, bowiem właśnie za jego kierownicą uczył się jeździć.
Jednym z elementów, który przykuwa uwagę już na pierwszy rzut oka jest ogromny kolektor dolotowy wystający z maski. Zaprojektowano go tak, aby dostarczał ogromną ilość powietrza do podwójnego turbo.
Kolektor dolotowy zbudowany przy pomocy drukarki 3D Forda został zaprojektowany „warstwa po warstwie”. Całość zajęła 5 dni.
Oryginalny projekt wsparty obliczeniami komputerowymi wymagał skomplikowanej, przypominającej pajęczą sieć struktury. To oznaczało, że tradycyjne metody na nic się zdadzą. Dzięki drukarce 3D Ford był w stanie produkować kolejne części, umacniając lub łącząc materiał o konkretnym kształcie. To pozwoliło zredukować masę, przyspieszyło proces a także pozwoliło wygenerować dużo mniej zanieczyszczeń.
Podsumowując, kolektor dolotowy Hoonitrucka jest największą częścią wyprodukowaną na drukarce 3D, która została zamontowana w jeżdżącym samochodzie. Jest też ulubioną częścią Kena Blocka.
Pozostałe obszary samochodu się nie mniej interesujące. Kolektor współpracuje z 3,5-litrową jednostką V6, która oferuje podobne osiągi do tej używanej przez Forda w samochodzie Le Mans. Jego moc szacuje się na 914 koni mechanicznych i 702 Nm momentu obrotowego. Moc przenoszona jest dzięki wyścigowej skrzyni biegów Sadev, rzecz jasna na wszystkie cztery koła.