Polak, który z bliska widział triumf Volkswagena: Łatwość z jaką I.D. R Pikes Peak rozwija prędkość jest nieprawdopodobna

Tomasz Tonder miał okazję z bliska zobaczyć wiele sportowych sukcesów Volkswagena, m.in. w WRC, a ostatnio na wyścigu Pikes Peak. PR Manager w VW Group Polska podzielił się z nami wrażeniami z Kolorado, gdzie I.D. R Pikes Peak wykręcił niesamowity rekord.

Polak, który z bliska widział triumf Volkswagena: Łatwość z jaką I.D. R Pikes Peak rozwija prędkość jest nieprawdopodobna
Podaj dalej

Volkswagen I.D. R Pikes Peak jako pierwszy złamał barierę 8 minut 19,99-kilometrowego podjazdu w Górach Skalistych. Czy to czasem nie był prawdziwy cel Volkswagena, choć oficjalnie mówiono tylko o rekordzie wśród elektryków?

Samochód był konstruowany, aby pobić rekord wśród samochodów elektrycznych. Po zakończeniu jazd testowych, na poszczególnych partiach trasy udostępnionych do testów tuż przed wyścigiem, wiedzieliśmy, że pobicie rekordu wszech czasów jest możliwe. Ale żeby tak się stało wszystko musiało zadziałać perfekcyjnie – od techniki po kierowcę. I jeszcze pogoda musiała być odpowiednia. Cały zespół wykonał perfekcyjną pracę, i udało się ustanowić nowy rekord w ponad stuletniej historii wyścigu Pikes Peak.

Patrząc na rozmach projektu, wydaje się, że ten był po prostu skazany na sukces, choć nie było na jego realizację jakoś bardzo dużo czasu.

Od ogłoszenia i rozpoczęcia realizacji „projektu Pikes Peak” 18 października 2017 roku do jazdy po rekord 24 czerwca 2018 roku minęło tylko 250 dni. Na stworzenie profesjonalnego prototypu z innowacyjnymi rozwiązaniami w zakresie technologii napędu elektrycznego, przy szczególnych wymaganiach w zakresie akumulatorów, aerodynamiki i zawieszenia to naprawdę bardzo niewiele czasu. Ustanowienie nowego rekordu przejazdu trasy na szczyt Pikes Peak jest wspaniałą nagrodą dla mechaników i inżynierów Volkswagena, dla licznych pracowników w Wolfsburgu i w Hanowerze. Wszyscy Ci ludzie dali z siebie wszystko, aby ten wynik był możliwy.

 

Technologie zastosowane w tym prototypie były mocnymi podwalinami tego sukcesu. Czy możesz wskazać, które z nich zrobiły na Tobie największe wrażenie?

Samochód został zaprojektowany od zera w niespełna 9 miesięcy, wszystko rozpoczęło się od czystej kartki papieru. Powstało wspaniałe auto z mnóstwem innowacyjnych rozwiązań. Samochód waży wraz z kierowcą mniej niż 1100 kg, jak na elektryka to bardzo mało. Silniki generują moc 680 KM, rozpędzają auto do pierwszej setki w 2,2 sekundy. Cały układ aerodynamiczny również robi olbrzymie wrażenie. Dwa rozwiązania jednak imponują mi szczególnie. Samochody elektryczne są niezwykle szybkie, ale podczas gwałtownego przyspieszania lub odzyskiwania energii wytwarza się bardzo wysoka temperatura. Dlatego w zwykłych, drogowych samochodach można wykorzystać 100 procent mocy tylko kilka razy w określonym czasie. I.D. R Pikes Peak przez cały wyścig musiał zmagać się z ekstremalnym traktowaniem. Baterie stanowią znaczącą część wagi, dlatego zaprojektowano je w taki sposób, aby magazynowały tylko 80 procent energii potrzebnej podczas wjazdu na szczyt. Resztę auto odzyskało podczas rekuperacji na trasie wyścigu, którego meta znajduje się na wysokości niemal 4.300 metrów n.p.m.

Drugim wyjątkowym rozwiązaniem jest sposób ładowania baterii. Regulamin wymaga, aby samochód można było naładować w 20 minut. Jest to ważne, w przypadku przerwania wyścigu i konieczności restartu. Te dwie technologie są wart podkreślenia, bo z nich najwięcej będą czerpać przyszłe seryjne samochody elektryczne nowej generacji z rodziny I.D., które na europejskich, oczywiście także polskich drogach, zadebiutują już za niespełna dwa lata.

Widziałeś bicie rekordu na żywo w Kolorado. Jakie emocje samochód wzbudzał na miejscu i jaka panowała tam atmosfera?

Atmosfera, jaka towarzyszy temu wyścigowi jest niesamowita. Dawno nie widziałem tylu pasjonatów sportów motorowych w jednym miejscu. Ludzie gromadzili się całymi rodzinami, aby oglądać zmagania kierowców i dyskutować godzinami o kolejnych przejazdach. Z zainteresowaniem słuchałem, gdy wiele doświadczonych osób wspominało historyczne wydarzenia, wielu wracało do rekordu Sébastiena Loeba mówiąc, że nigdy nie zostanie pobity, chyba że… Japończycy wybudują szybką kolej na szczyt. Później te same osoby, gdy stały przy linii startu, na której I.D. R Pikes Peak rozpoczynał treningi, wydawały z siebie długie i głośne „WOW” i wiele nieprzyzwoitych słów łapiąc się za głowę. Łatwość z jaką I.D. R Pikes Peak rozwija prędkość jest nieprawdopodobna.

Jak ważne dla marki było to zwycięstwo?

Zwycięstwo na Pikes Peak jest swojego rodzaju punktem przełomowym w sporcie motorowym. To także symbol zmiany w motoryzacji, którą znamy dziś. Na liście startowej stanęły auta z silnikami 6-, 8-, nawet 10-cio cylindrowymi. A wyścig wygrał samochód elektryczny. Wygrał to mało powiedziane, bo I.D. R Pikes Peak zdeklasował rywali i pokazał, jak gigantyczny potencjał drzemie w samochodach elektrycznych oraz jak olbrzymie kompetencje w ich rozwoju i konstrukcji ma Volkswagen.

Volkswagen I.D. R Pikes Peak to prezentacja potencjału technologii elektromobilnej niemieckiego producenta poprzez sport. Domyślam się, że Volkswagen podobnie będzie chciał zdominować rynek elektrycznych aut drogowych. Co będzie ich głównym atutem?

Celem Volkswagena jest pozycja lidera na rynku samochodów elektrycznych. W przyszłym roku rozpoczniemy przyjmowanie zamówień na auta z rodziny I.D. Na początku do salonów trafi samochód kompaktowy, wielkości Golfa, następnie dołączą SUV – I.D. Crozz, minivan, którego prezentowaliśmy w tym roku w Poznaniu – I.D. Buzz – oraz limuzyna wyższej klasy – I.D. Vizzion. Nie zabraknie również seryjnych sportowych „elektryków” z literką R w nazwie. Rodzina będzie się rozrastać, do 2025 roku chcemy produkować milion elektrycznych samochodów rocznie. W każdym segmencie rynku będziemy oferowali przynajmniej jedno elektryczne auto.

Samochody nowej generacji będą pozbawione wielu ograniczeń, z którymi dziś borykają się auta elektryczne. Kompaktowy I.D. będzie kosztował tyle, ile Golf z silnikiem wysokoprężnym o porównywalnej mocy, jego baterię do 80 procent będzie można naładować w nieco ponad pół godziny, a zasięg, którym będzie dysponował wyniesie nawet 600 km. Co równie ważne, całkowite koszty użytkowania aut elektrycznych są ok. 3-4-krotnie niższe w porównaniu z kosztami eksploatacji samochodów z silnikami spalinowymi. Volkswagen w cenie, na przykład, e-Golfa oferuje 4-letni pakiet przeglądów serwisowych. Bez żadnej dopłaty.

Nie da się ukryć, że niemieccy producenci silnie naciskają na elektryczną rewolucję w motoryzacji. Dlaczego akurat ten trend jest tak istotny dla Volkswagena? Czy oznacza on koniec silników spalinowych?

Bez wątpienia przyszłość należy do samochodów elektrycznych i również w tej przyszłości chcemy odgrywać wiodącą rolę. Nie zapominamy przy tym o rozwoju silników spalinowych, w które wciąż inwestujemy miliardy Euro. Przez długie lata będziemy oferowali klientom pełną paletę układów napędowych – tak, aby każdy mógł wybrać samochód dokładnie taki jakiego potrzebuje.

W Polsce wciąż mamy chyba dużo sceptyków aut elektrycznych. Czy dziś sam zamieniłbyś samochód z silnikiem spalinowym na taki z elektryczną jednostką napędową?

Aktualnie głównym czynnikiem hamującym rozwój elektromobilności w Polsce jest mocno ograniczona infrastruktura. Jeżeli ustawa o elektromobilności, w której mowa o intensywnej rozbudowie stacji ładowania, zostanie zrealizowana, to wraz z wprowadzeniem na rynek samochodów elektrycznych takich jak rodzina I.D. Volkswagena, możemy liczyć na szybkie ożywienie tego segmentu rynku.

Jeszcze więcej sceptyków wydają się mieć sporty motorowe z udziałem samochodów z silnikami elektrycznymi. Czy sukces Volkswagena I.D. R Pikes Peak może zmienić myślenie ortodoksyjnych fanów motorsportu?

Elektryczny I.D. R Pikes Peak pokonał nie tylko wszystkie samochody z silnikami spalinowymi, które startowały w zawodach, ale także uzyskał najlepszy czas przejazdu w ponad 100-letniej historii tego wyścigu. To daje do myślenia.


Kompletny wywiad będzie można przeczytać w kolejnym numerze (203) Magazynu Rajdowego WRC, który ukaże się w kioskach 27 lipca.

Przeczytaj również