Pojedynek dramatu, absurdu, pecha i szczęścia

Rajd Sardynii 2017 był dla wielu fanów imprezą wyjątkową. Po tylu niepowodzeniach wygrał w końcu ten, który jest tak bardzo uwielbiany w naszym kraju – Ott Tanak. Rajd obfitował w niesamowitą ilość emocji, dramatów, wzlotów i upadków. Przyjrzyjmy się po kolei poszczególnym zawodnikom klasy WRC.

Pojedynek dramatu, absurdu, pecha i szczęścia
Podaj dalej

1. Ott Tänak / Martin Järveoja

Tutaj chyba nie ma potrzeby, aby za dużo się rozpisywać. Estończycy pojechali zdecydowanie najlepiej z wszystkich załóg. Nie popełniali błędów, jechali spokojnie, rozważnie, ale też bardzo szybko. Co najważniejsze, nie było widać tutaj podejmowania zbędnego ryzyka. Kolejne międzyczasy utwierdzały tylko wszystkich w przekonaniu, że Ott jest jednym z najszybszych kierowców świata. 15 z 19 odcinków specjalnych ukończonych na podium, 3 z nich wygrane. Po OS3 Monte Olia 1 Tanak był 8. Już dzień później po OS13 Coiluna – Loelle 2 zajmował 1. miejsce i nie oddał go aż do końca. Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

2. Jari-Matti Latvala / Miikka Anttila

Pomimo tego, że nie udało się tutaj wygrać, z całą pewnością należy pochwalić Finów. Szybkie, równe tempo pozwalało na osiąganie bardzo dobrych miejsc na poszczególnych odcinkach i na zbliżanie się do pozycji lidera. Niezwykle pechowy był dla nich OS12 Monte Lerno 1, gdzie po kapciu Madsa Ostberga Jari jechał w kłębach kurzu. Roztrzęsiony na mecie powiedział tylko: „Jeśli nie zostanie mi zwrócony za to czas, to odchodzę z rajdów”. Czas zwrócony nie został a Latvala furiacko próbował nadrobić stratę. Wydaje się, że ostatecznie szanse kierowcy Toyoty przekreślił odcinek OS17 Sassari – Argentiera 1, gdzie na jednym z nawrotów samochód Fina zgasł i przez kilka sekund nie mógł znów odpalić.

3. Thierry Neuville / Nicolas Gilsoul

Belg spisywał się doskonale na trasach włoskiej wyspy aż do czasu OS12 Monte Lerno 1. Wtedy to bez sprawnych hamulców w swoim samochodzie duet Hyundaia stracił ponad minutę. Biorąc pod uwagę tę i kilka innych usterek można podejrzewać, że gdyby nie one, to Thierry wygrałby ten rajd. Dokładnie to mówił po każdej próbie: „Gdyby nie problemy z autem, to bym wygrał”. Niestety, problemy się zdarzyły i Neuville ukończył na miejscu 3., zmniejszając swoją stratę do lidera mistrzostw świata.

4. Esapekka Lappi / Janne Ferm

Jestem tutaj… i powinniście się mnie bać! Wydaje się, że właśnie taki przekaz do swoich rywali wystosował występem na Sardynii młody Fin. W swoim drugim występie w samochodzie klasy WRC Esapekka nie miał absolutnie żadnego respektu do pozostałych, bardziej doświadczonych zawodników i wygrał tutaj aż 6 odcinków specjalnych (najwięcej ze wszystkich), włączając w to dodatkowo punktowany Power Stage. Występ Lappiego jest tym bardziej imponujący, że już na OS3 Monte Olia 1 stracił on 2 bieg w swoim samochodzie. Mimo wszystko zdołał wygrać próbę OS5 Tergu – Osilo 1.

5. Sebastien Ogier / Julien Ingrassia

Biorąc pod uwagę fatalną pozycję startową pierwszego dnia, wynik Ogiera jest tutaj bardzo dobry. A odkładając na bok dyplomatyczną gadkę, należy się zastanowić nad dyspozycją Sebastiena. Wydaje się, że jego spryt, który zaprocentował w Portugalii, tutaj nie pomógł. Na koniec OS9 Tergu – Osilo 2, kiedy to męki Francuza z czyszczeniem się kończyły tracił on 41 sekund do lidera rajdu – Haydena Paddona. Jeszcze 2 lata temu taka strata była by drobnostką do odrobienia dla mistrza świata. Pozostałych 9 prób, mnóstwo kilometrów, bez otwierania i czyszczenia trasy – Sebastien Ogier w najlepszej formie położyłby krzyżyk na rywalach już w sobotę. Tak się jednak nie stało i zamiast odrabiać, Francuz tracił. Z 41 sekund po pierwszym dniu nagle zrobiło się prawie 3 i pół minuty. Dodatkowo, specjalista od Power Stage’ów był w stanie zebrać tutaj tylko 3 punkty za 3. pozycję, co jednocześnie było dla niego najlepszym rezultatem w całej imprezie.

Resztę zawodników zepnijmy jedną wielką klamrą. Juho Hanninen ma za sobą najlepszy rajd w tym roku i uzupełnia stawkę wszystkich trzech zawodników Toyoty w najlepszej szóstce rajdu. Mads Ostberg kolejny raz musi narzekać na swoją Fiestę i w konsekwencji uszkodzonym samochodem kończy na 7. miejscu. Andreas Mikkelsen nie pokazał nic, z czym wcześniej go kojarzyliśmy. Mogło się wydawać, że skoro samochód ten sam, to i kierowca ten sam, bo po Norwegu nie było widać ani szybkości ani dynamiki. 8. miejsce ze stratą ponad 8 minut? To przypominało nieco występ innego zawodnika Citroena, jednak spokojnie. To był dopiero pierwszy rajd Andreasa i powinniśmy dać mu więcej czasu na naukę samochodu. 9. miejsce w rajdzie zajął ten, którego Malcolm Wilson nie zgłosił nawet do WRC 2 – Eric Camilli. Młody Francuz prezentował bardzo dobre tempo i ostatecznie pokonał w 10. Jana Kopeckiego o 5,6 s. Wynik Czecha oznaczał dla niego zwycięstwo w kategorii WRC 2.

Co z tymi, którzy mieli problemy? Craig Breen po raz kolejny pokazał, że jest bardzo szybkim, konsekwentnym i równym kierowcą… czego nie można powiedzieć o jego samochodzie, który coraz częściej sprawia problemy. Tym razem w C3 WRC uszkodzeniu uległa skrzynia biegów i Irlandczyk ukończył na 25. miejscu. Reszta? Elfyn Evans wycofał się z rywalizacji na ostatnim odcinku rajdu, ale już wcześniej miał problemy i uderzył w drzewo. Kris Meeke zrobił to, do czego nas przyzwyczaił – zniszczył samochód i uszkodził klatkę, co poskutkowało też odsunięciem go od składu na Rajd Polski. Wreszcie ten, który mógł zyskać najwięcej, ale ostatecznie najwięcej stracił – Hayden Paddon. Prowadząc w rajdzie Nowozelandczyk popełnił błąd i przegrał wszystko, nie kończąc ostatecznie całej imprezy. Jego dyspozycję najlepiej podsumuje wypowiedź z mety jednego z odcinków: „Głupi, amatorski błąd! Skręciłem za wcześnie i uszkodziłem zawieszenie. Zawiodłem wszystkich… to absurdalne”.

Przeczytaj również